alek-ewa
  Azory - Ponta Delgada
 


Portugalia - Azory




Po opuszczeniu kontynentu europejskiego, droga wiodla nas prosto na zachod, na szerokie wody Atlantyku, a naszym kolejnym celem byly Azory polozone ponad 1300 km od Lizbony

 
 
Jest to zespol dziewieciu wysp wulkanicznych nalezacych do Portugali, ale majacych wlasna autonomie


    Sao Miguel
 
Najwieksza z nich jest Sao Miguel, bedaca rowniez i najbardziej zaludniona wyspa w calym archipelagu



Dotarlismy do niej wczesnym rankiem, ale dopiero po wschodzie slonca ukazaly sie nam zarysy miasta, do ktorego zmierzalismy


    Ponta Delgada

Byla nim malowniczo prezentujaca sie na widokowkach stolica Azorow, Ponta Delgada



Powoli podplywalismy do portu, ktory im byl blizej tym ladniej wygladal



Chmury tez sie powoli rozeszly, wiec zapowiadal sie nam piekny i sympatyczny dzien



Zanim jednak udalismy sie do miasta, najpierw przyjrzelismy sie mu troche z najwyzszego pokladu statku i trzeba przyznac, ze widokowka nie klamala



W wiekszym zblizeniu udalo sie nam zlokalizowac stara brame miejska



Kawalek dalej wypatrzylismy kolejny ciekawy plac z otaczajacymi go eleganckimi budynkami



A jeszcze dalej na malym polwyspie, ulokowal sie obronny fort



Wszystkie te miejsca postanowilismy odwiedzic osobiscie, czyli czekal nas dosc daleki spacer



Nie zwlekajac wiec dluzej ruszylismy dziarskim krokiem na miasto



Ktorego czesc nadbrzezna wprost zachwycala swoja uroda



Wszystkie domy az swiecily biela swoich scian, a ich otoczenie wygladalo rownie czysto i schludnie



Wkrotce dotarlismy do centrum i historycznej bramy miasta



Przed ktora umieszczony jest pomnik Goncalo Velho Cabral, XV-to wiecznego portugalskiego odkrywcy i komandora Orderu Chrystusa, ktory to zakon powstal w 1319 roku zastepujac zamkniety kilka lat wczesniej zakon Templariuszy



Z kolei tuz za brama usadowil sie glowny kosciol miasta pod wezwaniem Sw Sebastiana, swoimi poczatkami siegajacy XVI-go wieku



Moze sie on pochwalic jedyna zegarowa wieza w Ponta Delgada



A takze fasada, ktora wykonczona jest ozdobnym manuelinskim portalem wyrzezbionym z piaskowca



Rowniez jego wnetrze urzadzone jest w podobnym stylu



A glowny oltarz wprost zachwyca bogatymi rzezbami



Przed kosciolem znajduje sie nieduzy placyk, na ktorym rozlozyla sie mala kawiarenka



A naprzeciwko stoi stary ratusz, tez z wieza , ale dzwonnicza



Idac dalej juz przy nabrzezu, trafilismy na kolejna wiezyczke, tylko czemu miala sluzyc, tego nie zdolalismy wykryc



W kazdym razie byla ona czescia kompleksu telekomunikacyjnego, ktory rozlozyl sie przy nastepnym placu



Na ktorego srodku dominowala stara fontanna



Poniewaz z tego miejsca do fortu bylo juz dosyc blisko, wiec stal sie on nastepnym obiektem naszego zainteresowania



Jest on wspanialym przykladem militarnej architektury XVI-go wieku i najpotezniejsza fortyfikacja na wyspie, a dostepu do niego bronia stare dziala i wartownik na bramie



Bez zadnych problemow mozna bylo sie jednak dostac na mury obronne



Gdzie umieszczona jest troche bardziej nowoczesna artyleria



I skad roztacza sie daleki widok na port, gdzie miedzy innymi widac nasz statek przycumowany do kei



Fort jest obecnie siedziba dowodztwa wojsk obronnych Azorow



Ale czesc jego najstarszych pomieszczen zamieniona zostala na muzeum wojskowe



Najciekawsza dla nas byla przechadzka dawnymi kazamatami



W ktorych umieszczona byla artyleria



Znalezlismy rowniez wystawe dokumentow z dawnych lat



A takze eksponaty starej broni



Na koniec zwiedzania znowu wspielismy sie na gore



Zeby zagladnac do starych bastionow



I rzucic okiem na szeroki plac usytuowany u stop fortu



Ktory byl naszym nastepnym celem



Wkrotce wiec opuscilismy stary fort



I jeszcze tylko przystanelismy na chwile przy pomniku poleglych w I-szej wojnie swiatowej, ktory wkomponowany byl od zewnatrz w mury obronne



No a potem dalsze swoje kroki skierowalismy na pobliski plac, gdzie wyroznial sie piekny budynek kosciola Sw Jozefa



Akurat byl on jednak ukryty za gaszczem zielonych drzew rosnacych na srodku placu, wiec udalo nam sie uwiecznic na zdjeciu jedynie jego boczna czesc



Drugim kosciolem na placu jest XVI-to wieczny konwent i kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Nadziei, ktory choc duzo skromniej wyglada na zewnatrz



To w srodku zachwyca przepieknie rzezbionym i bogato pozlacanym oltarzem



A takze scianami wykonczonymi niebieskimi kafelkami zwanymi Azulejos



Przedstawiajacymi sceny z biblijnego zycia



Rownie piekne jest wykonczenie sklepienia kosciola



Po naszej krotkiej wizycie w tym ciekawym miejscu, ruszylismy na dalszy spacer ulicami miasta



Za nami ukazaly sie gorne pietra kosciola Sw Jozefa



A my podazylismy w druga strone, wzdluz pieknie wybrukowanego deptaka



Ktory wkrotce zaprowadzil nas na kolejny plac, gdzie na czolowym miejscu stal pomnik nastepnego slawnego portugalskiego ksiedza i naukowca Jose Joaquima de Sena Freitas



A na jego koncu dominowala elegancka i chyba jakas oficjalna budowla



Od placu nasz deptak zamienil sie w pieknie wybrukowana uliczke, ale juz z innymi wzorami



Znalezlismy przy niej bardzo skromny, ale przy okazji chyba bardzo stary kosciolek



Ktorego wnetrze zaskoczylo nas pieknym urzadzeniem i bardzo ciepla atmosfera



Idac dalej wzdluz tej uroczej uliczki zagladalismy od czasu do czasu na jej przecznice



I w jednym miejscu wypatrzylismy jakis kolejny ciekawy budynek



Okazalo sie, ze byl to XVI-to wieczny kosciow Wszystkich Swietych nalezacy do Zakonu Jezuitow



Po powrocie na nasz glowny trakt, okazalo sie ze ulica znowu zmienila nie tylko wzor na chodnikach, ale i swoja nazwe



Wkrotce tez otworzyla sie ona na szeroki plac przy ktorym ulokowal sie elegancki budynek Teatro Micaelense, stanowiacy centrum kulturalne miasta



Natomiast centrum lokalnego handlu stanowily napewno pobliskie centralne markety



Nas jednak niezbyt interesowala tego typu atrakcja, wiec skrecilismy do poru



I wkrotce na wzgorzu ukazala sie nam piekna sylwetka kosciola Sw Piotra



Ktory poczatkami siega XV-go wieku, ale budowany byl przez ponad 200 lat, co spowodowala rozne zmiany w jego orginalnej architekturze



Po najdawniejszych czasach pozostaly jednak orginalne pozlacane rzezby, wsrod ktorych wyroznia sie przepieknie zdobiony oltarz



Natomiast z tarasow kosciola rozlega sie szeroki widok na port i ocean, ktory jednak tym razem blokowal nasz przycumowany tam statek



W tym pieknym miejscu zrobilismy sobie maly odpoczynek w oczekiwaniu na autobus, ktory mial nas wziac na krotka wycieczke do centrum wyspy


    Lagoa das Sete Cidades

Gdzie mielismy w planie zobaczyc jeden z cudow natury wyspy zwany Jeziorem Siedmiu Miast



Najpierw wspielismy sie wysoko nad Ponta Delgada



Ktore zostawalo coraz bardziej w dole



Az w koncu dotarlismy do tego najwiekszego slodkowodnego jeziora Azorow



Ktore sklada sie z dwoch lagun polaczonych waska ciesnina przegrodzona obecnie mostem



Rozniacych sie ekologicznie i nazwanych od ich kolorytu wody: zielona i niebieska



Jezioro wypelnia dawny krater wulkanu



A na jego brzegu przycupnelo male miasteczko zwane Sete Cidades (Siedem Miast), choc bylo ono tylko jedno



A to jeszcze ostatnie spojrzenie na krater wulkanu tylko z troche innej strony i trzeba bylo zabierac sie w droge powrotna



Wkrotce tez znowu zameldowalismy sie w porcie



Poniewaz jednak mielismy jeszcze troche czasu, wiec po raz kolejny wybralismy sie na spacer uliczkami Ponta Delgada



Zachwycajac sie przy okazji pieknymi mozaikami ulicznymi



Bedacych charakterystyczna cecha poszczegolnych ulic



I stanowiacych ich wspaniala ozdobe



Wkrotce jednak slonce zaczelo chylic sie ku zachodowi, wiec i my musielismy wracac na statek



Bedac juz w porcie wypatrzylismy wspanialy punkt obserwacyjny znajdujacy sie na wznoszacej sie do gory platformie



Aby jednak dojsc do statku, musielismy zejsc na dol



I podazyc wzdluz ciagnacych sie przy brzegu sklepikow



A na statku, juz z gory moglismy spojrzec na platforme widokowa, gdzie zaczela zbierac sie ekipa pozegnalna



A takze uraczyc sie naszym ulubionym deserem



Jeszcze nawet jednak nie zdazylismy powazniej wziac sie za jedzenie, a juz slonce zaczelo chowac sie za horyzontem



A w miescie zaczely pojawiac sie nocne oswietlenia



Powoli wiec odbilismy od brzegu



I poplynelismy jeszcze bardziej wglab oceanu i w poscigu za zachodzacym sloncem

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 27 odwiedzający (38 wejścia) tutaj!  
 
Alek i Ewa Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja