Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Chorwacja
Dalsze kilka dni spedzilismy na Adriatyku, zmieniajac tylko kraj naszych kolejnych dwoch postojow
Ktorymi byly miasta lezace na Wybrzezu Dalmacji, bedacym jednym z najpiekniejszych miejsc nie tylko w Chorwacji, ale takze w calej Europie
Pierwszy z nich to starozytny Split, ukrywajacy sie za wyspami, calkowicie oddzielajacymi go od pelnego morza
Nalezy on do najstarszych miast na tym terenie, swoimi korzeniami siegajac poczatku IV-go stulecia, choc podobno byla tam juz kolonia grecka zalozona tez w IV-tym wieku, ale przed nasza era
Usytuowany on jest na niewielkim polwyspie, nad mala zatoka wcinajaca sie w niego, na ktora jednak nie wplynelismy, tylko zatrzymalismy sie na redzie troche dalej
Wkrotce jednak nasze tendry gotowe byly do drogi
I przewiozly nas do tego malego, malowniczego portu
A najlepszy widok na miasto rozposcieral sie z pomostu do ktorego przybila nasza lodka
Dlatego tez zatrzymalismy sie tam na chwilke, aby nacieszyc sie tym pieknym obrazkiem
Jaki stanowila nadbrzezna dzielnica miasta
I zamykajace go od zachodu zielone wzgorze
A wszystko wygladalo jak na widokowce, wiec nie moglismy oprzec sie pokusie robienia zdjecia za zdjeciem
W koncu jednak trzeba bylo dobrnac do brzegu, na ktorym wspanialy bulwar nadmorski az zachecal do spaceru
Ruszylismy wiec wzdluz niego, zatrzymujac sie tylko na chwilke przy starozytnych murach romanskich
Aby na koniec dotrzec do pieknego placu
Z jednej strony otwieral sie on na morze, gdzie widoczny byl w oddali nasz statek
A od strony ladu laczyl sie z kolejnym placem zwanym Placem Republiki
Ktory otaczaly eleganckie, XIX-to wieczne budynki pochodzace z czasow napoleonskich rzadow
Tuz obok trafilismy na ulice Marmontova, bedaca podobno najpiekniejsza ulica miasta
Rzeczywiscie wygladala bardzo ekskluzywnie ze swoimi luksusowymi sklepami, choc zachowana byla na niej sredniowieczna zabudowa
Poniewaz jednak my nie przyjechalismy tam na zakupy, wiec wkrotce ja opuscilismy i zaglebilismy sie w dalsze zakamarki miasta
Trafilismy przy okazji na kolejny uroczy placyk o bardzo sredniowiecznym charakterze
Ktory od strony centrum zamykaly antyczne mury, bedace jedyna pozostaloscia po weneckim zamku obronnym wzniesionym w XV-tym wieku, a pomnik przed nimi przedstawia postac pisarza Marko Marulic, ktory wprowadzil jezyk chorwacki do literatury
W dalszej naszej wedrowce dotarlismy do jeszcze jednego placu zwanego Placem Narodowym
Ktory wlasciwie moglby byc nazwany rynkiem
Poniewaz miescil sie na nim miejski ratusz
Natomiast w jego najwezszej i najstarszej czesci, krolowala wieza zegarowa umieszczona na romanskich kamienicach, na szczycie ktorej umieszczono gotycka wiezyczke z dzwonem
Sam zegar zostal dodany w XV-tym wieku, a charakteryzuje sie niespotykana 24 godzinna tarcza
Tuz obok wiezy znajduje sie jedna z bram wejsciowych do Palacu Dioklecjana, ktorego budowa na poczatku IV-go wieku byla wlasnie podwalina do powstania Splitu
Palac ten wygladal raczej jak twierdza, bo oprocz rezydencji rzymskiego imperatora zawieral w sobie takze miejsce na garnizon militarny
Prowadzilo do niego kilka wejsc, a jednym z nich byla wlasnie Zelazna Brama
Co prawda postanowilismy zaczac zwiedzanie palacu od glownego wejscia, ale nie oparlismy sie pokusie, aby nie zajrzec na chwile przez ta boczna brame
I trafilismy na jedna z wiekszych atrakcji tego miejsca, w postaci antycznej swiatyni Jupitera, ktorej pilnowal jeden z wielu 3 500 letnich sfinksow, przywiezionych z Egiptu z grobowca faraona Thutmose III, z ktorych ocalaly niestety tylko trzy, w tym ten nasz akurat bez glowy
Po tej szybkiej i nieplanowanej wizji lokalnej, opuscilismy palac ta sama brama
I podazylismy dalej wzdluz uliczki biegnacej rownolegle do jego murow
Az dotarlismy do ich konca , gdzie otworzyl sie przed nami szeroki, zielony park
A w jego srodku wyrastala wieza, powstala w czasach panowania na tych terenach panstwa weneckiego
Znalezlismy tam rowniez ruiny Kaplicy Arnira z wczesnorenesansowa plyta oltarza i sarkofagiem ukrytymi za ochronna szyba
Nieopodal zas stoi powszechnie znany pomnik biskupa Grzegorza z Ninu, ktory juz w X-tym wieku walczyl o wprowadzenie do nabozenstw koscielnych jezyka chorwackiego, zamiast poslugiwania sie lacina
Wazniejsze jednak, ze pocieranie palcow w jego lewej stopie ma przynosic szczescie, ktore jak widac, potrzebne jest nie jednemu
Po ogladnieciu tych kilku okolicznych atrakcji wrocilismy pod mury palacu
I glownym wejsciem zwanym Zlota Brama
Weszlismy na teren najstarszej czesci Splitu, czyli Palacu Dioklecjana
A to jego schemat w wielkim uproszczeniu
Bo tak naprawde to miejsce to sklada sie z plataniny waskich uliczek
Czesto polaczonych ze soba tajemniczymi przejsciami
Wykrojonymi w okolicznych budynkach
A w swojej wedrowce po starych zakamarkach trafilismy takze na tablice poswiecona ostatniemu zachodnio-rzymskiemu imperatorowi, ktorym byl Julius Nepos
Po jakims czasie bladzenia wyszlismy wreszcie na jedna z glownych ulic, przy ktorym stala wizytowka palacu w postaci katedry Sw. Duje
Sklada sie na nia dawne mauzoleum Dioklecjana, oraz przylegajaca do niego wieza dzwonnicza, dobudowana do kosciola w XII wieku
W mauzoleum zamieniono szczatki Dioklecjana na szczatki Sw. Duje i przemianowano go na katedre poswiecona w VII wieku i jest ona obecnie najstarsza katolicka katedra w ciaglym uzyciu
A przy okazji jej zwiedzania znalezlismy tablice upamietniajaca pobyt w tym miejscu Jana Pawla II-go
Z drugiej strony katedry znajduje sie centralny plac palacowy zwany Peristyle, z ktorego wchodzilo sie do rezydencji imperatoa
Azeby jednak tam wejsc trzeba bylo przejsc monumentalna budowle zwana Vestibule
Ktora miala uswiadomic zaproszonym oficjalnym gosciom kto tu rzadzi
Idac dalej wchodzilo sie do podziemi palacowych, gdzie w dniu dzisiejszym mieszcza sie muzeum i sklepy pamiatkarskie i mozna stamtad rowniez wyjsc na bulwar nadmorski
My jednak wrocilismy z powrotem na Peristyle, zeby jeszcze troche polazic po ruinach
Ktore zostawione byly na pamiatke dla kolejnych generacji
I ktorych leciwy wiek widoczny byl na kazdym kroku
No a na koniec postanowilismy zdobyc jeszcze dzwonnice
Co bylo osiagnieciem nie byle jakim, poniewaz nie kazdy sie na to odwazyl
Przede wszystkim caly jej srodek na dole byl zniszczony i zbudowano specjalne schody prowadzace na gore
Ktore tak naprawde wcale nie wygladaly zbyt zachecajaco
Jakos sie jednak po nich wspielismy, ostatnia czesc drogi pokonujac juz prawidlowym wejsciem
A widok ze szczytu wynagrodzil trudy naszego niebezpiecznego podejscia, bo cale sredniowieczne miasto ukazalo sie nam w pelnej swojej okazalosci
Ze swoim malowniczym portem
I ograniczajacym go od zachodu wzgorzem
Od strony zas ladu, dojscia do miasta bronily skaliste gory wylaniajace sie gdzies na horyzoncie
Natomiast w blizszej perspektywie moglismy podziwiac czerwone dachy starych budynkow palacowych oraz wieze przy ktorej tak niedawno bylismy
Z kolei patrzac w jeszcze innym kierunku zlokalizowalismy mala przystan do ktorej dowozily nas nasze tendry
Co przyjemne szybko sie jednak konczy, wiec wkrotce musielismy zebrac sie w droge powrotna
Liczac po cichu, ze nic sie pod nami nie urwie
No i nie urwalo sie, wiec cali i zdrowi zmeldowalismy sie znowu na glownym placu
Tym razem skierowalismy sie w strone kolejnego wejscia tak zwanej Srebrnej Bramy
Ktora wyprowadzila nas na zewnatrz poza mury palacu
Na targowisko, gdzie udalo sie zaopatrzyc w skromne pamiatki
Potem zas dalismy sie namowic na objazdowa wycieczke krajoznawcza, ktorej trasa wiodla naokolo zielonego wzgorza
Doprowadzajac nas na jego druga strone, gdzie rozlozyly sie najpiekniejsze plaze Splitu
Przejechalismy rowniez przy nowoczesnym stadionie sportowym bedacym duma calego miasta
No a na koniec znowu wyladowalismy przy sklepach pamiatkarskich
I po raz kolejny wydostalismy sie nad wode
Tym razem z malymi zakupami w rece
Ktore ugasily nasze narastajace pragnienie, bedace skutkiem calodziennego dralowania po rozgrzanych sloncem ulicach Splitu
Niestety jednak nie usiedzielismy zbyt dlugo nad samym brzegiem, bo akurat w tym miejscu z wody bardzo nieprzyjemnie wonialo, co prawda nie zanieczyszczeniami a raczej rybnym odorem, ktory jednak tez nie jest przez wszystkich tolerowany
Wkrotce wiec ruszylismy w droge powrotna do naszej przystani
A razem z konczacym sie dniem, na ulice wylegalo coraz wiecej ludzi
Bardzo nam bylo szkoda opuszczac to piekne miejsce, ale nie mielismy wyjscia
I wkrotce znowu zameldowalismy sie na statku
Zaraz potem slonce schowalo sie za horyzontem
A mrok zaskoczyl nas jeszcze na kotwicy, dzieki czemu moglismy choc przez chwile podziwiac Split takze w nocnej oprawie
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 40 odwiedzający (63 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|