Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Peru
Nasz pobyt w Cusco byl jedna z najwiekszych atrakcji Peru nie tylko ze wzgledu na samo miasto oraz jego historie i zabytki, ale przede wszystkim dzieki temu, ze jest to miejsce wypadowe na wycieczki do Machu Picchu i Swietej Doliny Inkow
My rowniez mielismy w planie te dwa wyjazdy, ale zawsze nasze dnie zaczynaly sie na glownym placu
Ktory oprocz osobistego uroku kolonialnej zabudowy
Zawieral jeszcze jeden wazny punkt, umozliwiajacy nam zycie, dostarczajac nam energii na codzienne przygody
Gdzies pod tymi zabytkowymi podcieniami umiescila sie bowiem nasza ulubiona jadlodajnia, w ktorej sie stolowalismy, a po solidnych sniadaniach pelni werwy ruszalismy na nasze wyprawy
Pierwsza nasza wycieczka zawiodla nas do doliny rzeki Urubamba, ktora ciagnela sie pomiedzy miejscowosciami Pisac i Ollantaytambo
I zwana byla przez Inkow Swieta Dolina, gdyz dzieki swojemu polozeniu geograficznemu i klimatowi byla ona spichlerzem tego calego narodu
Zanim jednak tam dotarlismy, zatrzymalismy sie w przydroznej farmie
Gdzie moglismy odbyc blizsze spotkanie z alpakami i lamami, ktore to zwierzeta sa nierozlacznym wizerunkiem Altiplano
Oczywiscie miejsce to jest nastawione bardzo turystycznie, wiec mozna bylo wejsc do zagrodek tych zwierzat i wlasnorecznie je troche podkarmic
Wiekszosc z nich to byly alpaki, ktore hodowane sa glownie na welne
A takiego futra zadna owca tez by sie nie powstydzila
Niektore byly do tego stopnia zarosniete, ze przypominaly nam jaki, ktore widzielismy w Moongolii
A inne byly chyba w tym samym wieku co ja, bo tak samo im wlosy posiwialy
Na koniec zaprzyjaznilismy sie tez z lamami, ktore sa wieksze, maja dluzsze uszy i pociagly wyraz twarzy
Sluza one glownie jako zwierzeta robocze, no i hodowane sa rowniez na mieso
Jezeli zas chodzi o vikunie, ktorych smukle sylwetki podziwialismy z daleka, to sa to zwierzeta dzikie i pod ochrona, ktorych runo jest najbardziej cenione, ale mozna je strzyc tyko co 3 lata i wtedy sa zaganiane do specjalnych zagrod, a potem puszczane wolno
Z kolei ten osobnik nie nalezy ani do lam ani alpak, ale jest najcharakteryczniejszym przedstawicielem ptactwa andyjskiego i nosi dumne imie kondora
Oprocz zagrodek ze zwierzetami ogladnelismy tez pokazy tkactwa recznego, a takze kramy z lokalnymi wyrobami oraz postawowymi plonami z tego rejonu
Miedzy innymi byla na nich kolekcja ziemniakow, a ogromna ilosc odmian tej rosliny kompletnie nas zaskoczyla
To samo zreszta dotyczylo ilosci roznych rodzajow kukurydzy
Po tej naszej krotkiej lekcji farmerskiej ruszylismy dalej
I wkrotce dotarlismy do punktu widokowego
Z ktorego moglismy podziwiac zielone pola rozciagajace sie u naszych stop
A tuz przy nich usadowila sie mala rolnicza wioska
Natomiast w jeszcze wiekszym zblizeniu mozna bylo zauwazyc wstege rzeki Urubamba plynaca dnem doliny
No ale komu w droge temu czas, wiec po chwili podazylismy dalej
I wkrotce, podczas kolejnego przystanku otworzyly sie przed nami nowe widoki
Zauwazylismy tez, ze pojawily sie tarasy uprawne, ktore budowane byly jeszcze za czasow Inkow
Po dalszej krotkiej jezdzie dotarlismy do Pisac, jednej z kilku miejscowosci ulokowanych w Swietej Dolinie
Nie zjechalismy jednak od razu do miasteczka
Tylko skierowalismy sie w strone starozytnych ruin, zahaczajac po drodze o obowiazkowe stragany
Gdzie tym razem ja zaopatrzylam sie w odpowiednie nakrycie glowy
Gdzies pod nami wila sie droga podjazdowa do tego miejsca
A my powoli podeszlismy do pierwszych inkaskich domostw, z ktorych teraz pozostaly oczywiscie tylko ruiny
Niektore domy pokryte byly strzecha, ale trudno nam powiedziec czy byla to pozostalosc po dawnych czasach czy tylko proba pokazania jak to kiedys wygladalo
Po przejsciu tych pierwszych zabudowan ukazaly sie nam ogromne tarasy, ktore podobno do dzis sa wykorzystywane do upraw
My jednak wspinalismy sie coraz wyzej
Choc ciagle przed nami zostawal jeszcze kawalek drogi do pokonania
Az w koncu dotarlismy do tych najwyzszych czesci ruin dostepnych dla turystow
Gdzie natknelismy na przyklady budownictwa inkaskiego
Rozgladajac sie zas dookola, z jednej strony wypatrzylismy w pobliskiej gorze mnostwo malych jaskin, ktore podobno byly miejscem pochowku Inkow
A z drugiej otworzyla sie przed nami jeszcze glebsza przepasc
Gdzies tam w dole znajdowalo sie miejsce skad zaczelismy nasza wedrowke pod gore
A na samym dole, na dnie doliny ukazal sie nam Pisac
A to wszyscy, ktorzy akurat w tym samym czasie wspieli sie z nami pod gore
W drodze powrotnej, z bliska przyjrzelismy sie tarasom, ktorych stworzenie musialo byc ogromna praca
Zwlaszcza, ze to nie tylko ukladanie murow z kamieni, ale takze zmudne wynoszenie ziemi z dna doliny do kazdego tarasu
A i sama konstrukcja takich solidnych budowli tez nie bylo latwa praca
Moze te mury nie byly az tak wygladzone i dopasowane jak te w palacach w Cusco, ale i tak stanowily bardzo solidna strukture
I jeszcze jedno spojrzenie na okolice i po powrocie na parking ruszylismy do Pisac
Wkrotce tez znalezlismy sie na ulicach tego starego miasteczka
Ktore przemierzylismy zarowno w celach badawczych jak i w poszukiwaniu czegos do przekaszenia
Znalezlismy tez cos dla ducha w postaci bardzo ladnego kosciolka
A caly centralny plac miasteczka zajmowaly kolorowe kramy, od ktorych ciezko sie bylo oderwac
Na placu zetknelismy sie zarowno z nowoczesna technologia, ktorej przedstawicielem byl ten kosmicznie wygladajacy trojkolowiec
Ale spotkalismy tam tez ten tak egzotyczny dla nas folklor, ktory jest dniem codziennym tamtejszych mieszkancow, a ta pani swoim kapeluszem chyba mnie jednak zakasowala
Po naszej przerwie obiadowej ruszylismy do kolejnego miejsca na naszej trasie, jakim bylo Ollantaytambo, ktore ograniczalo doline Urubamby od polnocy
Miasto to zostalo zdobyte przez Inkow w polowie XV-go wieku i zostalo wlaczone do posiadlosci imperatora Pachacuti
A najwieksza jego atrakcja jest wzgorze gorujace nad miastem zwane Temple Hill, na ktorym znajduje sie inkaska Swiatynia Slonca
Mozna sie do niej dostac idac kamiennymi schodami wiodacymi wzdluz tarasow rolniczych zajmujacych czesc wzgorza
Podejscie jest dosyc strome, ale nagroda za poniesiony trud jest coraz rozleglejszy widok
Nie tylko na tarasy, ale takze na cale miasto lezace u naszych stop
Piekny jest tez widok na przeciwlegla gore, na ktorej wyraznie rysuje sie plama wybudowanych tam przez Inkow spichlerzy
Ktore ze wzgledu na swoje polozenie mialy nizsza temperarure, a tym samym byly dobrze przystosowane do przechowywania zbiorow
Z kolei na szczycie naszego pagorka coraz bardziej widoczne byly kontury swiatyni, do ktorej podazalismy, a ktora miescila sie po lewej stronie schodow
Wkrotce i my znalezlismy sie na samej gorze i oczywiscie skrecilismy najpierw w strone swiatyni
Kamienie uzyte pod jej budowe byly specjalnie dopasowywane i wyrownywane
A jedynymi wypuklosciami na nich byly uchwyty do ich przenoszenia
Niestety budowa swiatyni Slonca nigdy nie zostala ukonczona, a na jej teren prowadzi tylko w polowie wybudowana brama
Natomiast mozna tam znalezc przygotowane do dalszej konstrukci ogromne glazy
Najbardziej jednak imponujaca czescia swiatyni jest kamienna sciana
Zlozona z 6-ciu poteznych monolitow skalnych
Z gory rozposciera sie przepiekny widok na trzy strony swiata, ukazujacy cala doline w pelnej swojej rozciaglosci
Lezace w jej srodku miasto
I jej koncowke zamknieta wysokimi gorami
Z tylu natomiast widoczna jest dalsza czesc pagorka i kolejne budowle na nim powstale
Ruzylismy wiec powoli w tamtad strone
I wkrotce znalezlismy sie w srodku zruinowanych budynkow, na ktorych budowe uzyto juz zwyklych kamieni
Otworzyl sie nam rowniez widok na kolejna partie tarasow
A patrzac dalej widac bylo doline wciskajaca sie pomiedzy gory
Ktore swoimi poteznymi zboczami ograniczaly ja po bokach
I jeszcze jedno spojrzenie na ta przepiekna scenerie
I zaczelismy mozolnie spuszczac sie w dol po wysokich kamiennych schodach, pamietajacych jeszcze czasy sredniowiecza
Tym razem obchodzilismy znane juz nam tarasy z drugiej strony
I wkrotce dotarlismy do ruin domostw starozytnego miasta
Znalezlismy tam tez pozostalosci po budowli, gdzie znajdowala sie jedna z fontann
Ktorych podobno bylo kilka w dawnych czasach
A tam dalej to juz budynki dalszej czesci miasta, do ktorej podazylismy po zakonczeniu zwiedzania
I tam rozdzielilismy sie z nasza grupa, ktorej mlodsi uczestnicy zostali w miescie, aby nastepnego dnia ruszyc na Inca Trial
A my w duchu przeklinajac nasze schorowane kolana wrocilismy do Cusco skad po dwoch dniach mielismy ruszyc do Machu Picchu, ale nie na piechote tylko pociagiem
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 17 odwiedzający (27 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|