Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Chiny
Pekin
Nasz pobyt w Pekinie powoli dobiegal konca, ale czekala nas jeszcze jedna przeprowadzka, tym razem troche dalej od centrum, na poludniowo wschodnie obrzeze wewnetrznego miasta, w okolice Chongwenmen
I jakby od razu przeskoczylismy w XX-ty wiek
Gdzie zycie tetnilo wielkomiejskim tempem
Po zakwaterowaniu sie zostalo nam jeszcze troche czasu na maly spacer po okolicy
No i zupelnie nieoczekiwanie, bardzo niedaleko naszego hotelu, odkrylismy relikty z przeszlosci
W postaci ruin murow obronnych wewnetrznego miasta, pochodzacych z XV-go i XVI-go wieku, a w niezniszczonym stanie mierzacych 15 metrow wysokosci
Stanowily one czesc bardzo poteznych fortyfikacji zawierajacych roznego typu wieze, barbakany, wartownie i bramy
Podazylismy wiec wzdluz nich, ciekawi gdzie nas zaprowadza
I wkrotce dotarlismy do jednej z poteznych bram
Bardzo solidnie zbudowanej
A po jej przekroczeniu okazalo sie, ze mozna wejsc na gore do wiezy wartowniczej
Ktorej wnetrze zaskoczylo nas swoim ogromem
I rozmachem z jakim wartownia byla zbudowana
Teraz mieszcza sie tam takze rozne obiekty muzealne
Z kolei po wyjsciu na mury, potezna wieza ukazala sie nam w calej okazalosci
A takze zdalismy sobie sprawe z prawdziwego ogromu murow, ktore na gorze mialy grubosc 12 a u podstawy 20 metrow
Natomiast za murami, miasto pielo sie coraz bardziej do gory
I naokolo starych fortyfikacji wyrosly nowoczesne budynki
Po naszym bardzo owocnym spacerze, wrocilismy do hotelu, aby tam spotkac sie z nasza nowa grupa, z ktora mielismy zawedrowac az do Leningradu
Najpierw jednak znowu odwiedzilismy Zakazane Miasto, ktore z tej perspektywy wyglada niesamowicie i widac jak na dloni, ze ta srodkowa czesc, ktora zwiedzilismy poprzednio, zajmuje tylka niewielka czastke calosci
Oczywiscie po wyjsciu z metra znowu musielismy przekroczyc 2 bramy
Dumnie wyrastajace na poludniowym kraju placu Tiananmen
Przeszlismy kolo mauzoleum Mao, ktore odwiedzilismy ktoregos poprzedniego dnia, niestety bez mozliwosci robienia zdjec
I przed ktorym staly dwa pomniki poswiecone chinskim bojownikom
Natomiast ogromny pomnik Bohaterow Narodowych stal toche dalej w strone Zakazanego Miasta
Do ktorego wejscia pilnowal ogromny wizerunek Mao
Jak poprzednio przeszlismy najpierw pierwsza brame prowadzaca do krolewskiego miasta (Imperial City)
A potem kolejna wiodaca na tereny Zakazanego Miasta
I mimo, ze znalezlismy sie tam juz po raz drugi
Wciaz nie moglismy sie nadziwic
Rozmachowi z jakim to miejsce zostalo zbudowane
Tym razem jednak zaglebilismy sie troche w boczne zakamarki
Pelne tajemniczych podcieni
Az znowu dotarlismy do palacowych ogrodow
Skad droda zawiodla nas pod nastepne mury
Ktore przeszlismy bogato ozdobionymi bramami
Na kolejny dziedziniec
Udekorowany kamiennymi rzezbami
Ale najwazniejszym arcydzielem tego miejsca byla kolorowa sciana z wyrzezbionymi 9-cioma smokami
Symbolizujacymi wladze i sile
Naprzeciwko sciany znajdowal sie palac Spokojnej Dlugowiecznosci, na ktorego strazy staly pozlacane lwy
A to znowu centralny dziedziniec ze stojacym na nim palacem Niebianskiej Czystosci
Z ktorego zapuscilismy sie do muzealnej czesci i skarbca
Gdzie mozna bylo przejsc sie po bogato ozdobionych salach
A takze ujrzec nie mniej bogato zdobione
Cesarskie nakrycia glowy
Cesarskie stroje
A nawet cesarska lektyke
Natomiast w pobliskich ogrodach trafilismy na jakiegos kolejnego lwopodobnego potwora
I na tym skonczylismy juz swoja powtorna wizyte w Zakazanym Miescie
Kolejna nasza obowiazkowa wycieczka to oczywiscie mur chinski i to tez ten sam odcinek ktory widzielismy poprzednio
Tak samo tez, na gore wyjechalismy znanym juz nam wyciagiem krzeselkowym
Tym razem jednak postanowilismy udac sie w druga strone
Gdzie trzeba bylo wspiac sie dosc wysoko pod gore
Najpierw jednak musielismy zejsc do przeleczy, ktorej chronily 3 wieze wartownicze stojace na jednym tarasie i polaczone ze soba
No a potem zaczela sie mozolna wspinaczka
Po chwili juz z gory moglismy podziwiac wartownie bedace jedna z niewielu tego typu potrojnych fortyfikacji na calym murze
No a my dzielnie wspinalismy sie dalej
Az dotarlismy do kolejnej wiezy
Na ktora mozna bylo sie wspiac
A gdzies tam z boku widoczna byla stacja naszego wyciagu
Po chwili relaksu i podziwiania widokow ruszylismy w dalsza droge
Po tak bardzo stromych schodach
Ze mur odchylal sie na prawie 45 stopni
No i wreszcie dotarlismy do konca naszej trasy
I konca odrestaurowanego muru
Dalej juz byly tylko same zakazy wstepu
I tylko gdzies w oddali ukazala sie kolejna czesc muru, niestety jeszcze niedostepna do zwiedzania
Po chwili oddechu w chodnym wnetrzu ostatniej wartowni
Zaczelismy powrotna wedrowke
I wkrotce zowu znalezlismy sie na przeleczy
I jedynym co nam nie pasowalo do tej pieknej sceneri, byly symbole obecnej cywilizacji
Dzieki jednak niej mur mogl wygladac rownie pieknie w nocy, choc my niestety nie moglismy go ogladac o tej porze
Znalezlismy za to inna atrakcje w postaci dzielnej bojowniczki chinskiej, sprzedajacej zimne napoje
Ktora byla bardzo przyjacielska i chetnie pozowala, przybierajac bardzo zastraszajace pozy bojowe
Po tej wspanialej chwili przyjazni polsko-chinskiej, przyszedl jednak czas na opuszczenie murow
Tym razem jednak skorzystalismy z innego srodka transportu, jakim byly specjalne saneczki
Na ktore zapakowalismy sie z mieszanymi uczuciami
I popedzilismy w dol
Pokonujac po drodze bardzo ciekawa trase
Natomiast w wiosce pod murami, spotkalismy znajoma nam juz pania sprzedajaca nalesniki, z ktora Alek bardzo sie zaprzyjaznil
No a kolejny dzien to juz pozegnanie z Pekinem, wiec podazylismy na dworzec kolejowy
Obladowani wszystkimi naszymi bagazami
Gdzie juz czekal na nas transmongolsko-transsyberyjski pociag
Ktory zabral nas na kolejna przygode
I wkrotce popedzilismy w nieznane
Razem z grupa nowych wspoltowarzyszy
A w pieknie ozdobionym wagonie restauracyjnym
Wypilismy za powodzenie nastepnej naszej wycieczki
Zostawiajac za soba Chiny, z mysla, ze kiedys tam wrocimy, bo przeciez zostalo jeszcze kilka wspanialych miejsc do zobaczenia
W poznych godzinach nocnych na mongolskiej granicy zmienilismy podwozie na szerokotorowe
A potem wjechalismy w pustynie Gobi, gdzie mimo szczelnie pozamykanych okien, obudzilismy sie w jakiejs takiej bialej mgielce pylow piaskowych, ewentualnie z bielmem na oczach
Wkrotce jednak zaczelismy wjezdzac w bardziej przyjazne tereny i gdzie niegdzie pojawily sie nawet jurty, ale przy nich staly juz nie tradycyjne, ale stalowe rumaki
My natomiast pedzilismy dalej naszym rowniez stalowym, ale raczej smokiem niz rumakiem i powoli zaglebialismy sie w coraz zielensze stepy
W ktorych od czasu do czasu pojawialy sie jakies miesciny z obowiazkowymi jurtami w wielu ogrodkach
No i na koniec dotarlismy do pierwszych osiedli stolicy Mongoli - Ulan Bator
Ktora malowniczo umiescila sie wsrod zielonych pagorkow
I gdzie tradycja szla za pan brat z nowoczesnoscia
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 9 odwiedzający (204 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|