Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ANGLIA

Po wielodniowym krazeniu po wszystkich zakamarkach Wysp Brytyjskich znowu zawitalismy na ziemi angielskiej, a ta jak bylo do przewidzenia, przywitala nas strugami deszczu

Naszym pierwszym przystankiem mialo byc Bath, slawne angielskie miasto, swoimi poczatkami siegajace czasow rzymskich, a moze jeszcze dalej

Zaslynelo ono dzieki cieplym zrodlom, ktore jak mowi legenda, odkryl w IX-tym wieku przed nasza era brytyjski krol Bladud, ktory dzieki ich leczniczym wlasnosciom wyleczyl sie z tradu

A za tymi murami kryja sie powstale w I-szym wieku naszej ery rzymskie laznie, ktore zbudowane sa ponizej terazniejszego poziomu ulicy, a to co wystaje ponad nia to juz XIX-to wieczne budowle

Wracajac jednak do rzymskich lazni, to najbardziej imponujacy jest wielki basen

Najpierw ogladnelismy go z gory

Spacerujac po tarasie otaczajacym basen

Bedac zas na nim moglismy rowniez dokladniej przyjrzec sie gorujacym nad lazniami kosciolem Sw Piotra i Pawla, starym opactwem swoimi poczatkami siegajacym VIII-go wieku

Natomiast po zejsciu na dol znalezlismy sie w antycznych czasach

Bo wszystko co dookola nas, pochodzilo z poczatkow naszej ery czyli sprzed 2 tys. lat

I trzeba przyznac, ze zachowalo sie w nienajgorszym stanie

Tylko woda sie troche zepsula na przestrzeni lat i kapiele sa zabronione, ale mimo to nie odmowilismy sobie zanurzenia chocby dloni w splywajacym do basenu cieplym zrodelku

Ktore wyplywalo z podziemnych czesci lazni

Do ktorych takze udalo sie nam dotrzec

Dotarlismy rownierz do troche mniejszego podziemnego basenu

A takze do miejsca gdzie mozna bylo zaobserwowac starozytny sposob podgrzewania podlogi

Po tej ciekawej lekcji historii, wyszlismy troche na miasto

Ktore mimo niezbyt przychylnej pogody zachwycilo nas swoja elegancja

A jego centralnym punktem byl wspomniany juz kosciol

Zbudowany w gotyckim stylu i slynny ze swojego wachlarzowego sklepienia, a jego ogromne okna zajmujace 80% powierzchni scian, zapewnialy dostep swiatla do wnetrza

Innym ciekawym obiektem starowki jest XVIII-to wieczny Pulteney Bridge, most na przeplywajacej przez miasto rzece Avon

Po obu swoich stronach zabudowany sklepami, czym bardzo przypominajacy slynny florencki most Ponte Vecchio

Z kolei troche dalej od centrum mozna znalezc kolejna atrakcja miasta w postaci rzedu 30-tu polkolnych tarasowcow, zbudowanych w gregorianskim stylu, zwanych Royal Crescent

Wiekszosc z nich jest ciagle zamieszkala przez towarzyska smietanke, ale 2 sluza celom publicznym: jeden jako muzeum a drugi jako hotel

Po kilkugodzinnym przystanku w Bath ruszylismy w dalsza droge do malego miasteczka Glastonbury
Glastonbury

Lezacego na malym wzniesieniu miedzy podmoklymi terenami Somerset

Jako miasto, Glastonbury siega swoja historia sredniowiecza, choc juz kilka tysiecy lat przed nasza era istnialo tam osiedle ludzkie, o czym swiadcza drewniane groble pochodzace z tamtych antycznych czasow, zbudowane na otaczajacych je mokradlach

Miasto posiada kilka zabytkowych budowli, do ktorych jednak nie udalo sie nam dotrzec

I podczas naszej krotkiej przerwy lunchowej

Zdolalismy sie jedynie przespacerowac jego schludnymi uliczkami

Dalsza droga wiodla nas przez mistyczny okreg Dartmoor

Obejmujace moczary i torfowiska bedace miejscem powstania wielu legend

Na ktorych bazowana byla miedzy innymi opowiesc Pies Baskervillow, choc podobno miala ona i pewne oparcie na prawdziwej historii

Jedna z ciekawszych wiosek na tym terenie jest Widecombe in the Moor

Ktora wedlug niektorych mieszkancow tych okolic uwazana jest za nawiedzona

A przyczyna tych wierzen jest tamtejszy XIV-to wieczny kosciol

Ktory podobno w polowie XVII-go wieku zostal odwiedzony przez diabla

Stalo sie to podczas strasznej burzy, kiedy kosciol zostal mocno zniszczony przez uderzenie pioruna

Przy okazji 4 osoby zostaly zabite a 60 rannych

Podczas naszej wizyty nic jednak nie wskazywalo na obecnosc jakichs sil nieczystych

A otaczajaca nas okolica wygladala bardzo relaksujaco i przyjaznie

I nawet przydrozna gospoda otwarla przed nami swoje goscinne wrota

Jadac dalej dotarlismy wreszcie do miejsca naszego kolejnego noclegu, Plymouth
Plymouth

To nadmorskie miasto swoja historia siega az do okresu Brazu, kiedy to pojawili sie tam pierwsi osadnicy

Niestety jednak tym razem mieszkalismy na obrzezach miasta i nie mielismy w planie jego zwiedzania, a jedynie wycieczke po porcie

Zapakowalismy sie wiec na lodke

I pod dumnie powiewajaca angielska bandera ruszylismy na wode

Na ktorej zadomowily sie dziesiatki malych zaglowek

Ale byly tez troche bardziej luksusowe jachty

Przeplynelismy rowniez kolo ogromnej cytadeli z XVII-go wieku

A kawalek dalej ujrzelismy zarysy diablskiego kola, pomnika pamieci wojennej marynarki, oraz starej latarni morskiej

Z drugiej zas strony gdzies na brzegu, ukrywalo sie wsrod zieleni jakies stare zamczysko

Wszystko jednak co przyjemne szybko sie konczy, wiec wkrotce nasza wycieczka dobiegla konca

I po krotkim spacerze uliczkami starego portu musielismy wrocic do hotelu

Kolejny dzien zastal nas na wycieczce krajoznawczej po najbardziej na poludnie wysunietej czesci Anglii, a na celowniku mielismy jej 3 atrakcje: St. Michael's Mount, Land's End i St Ives

Najpierw jednak musielismy wjechac do Cornwalii, na terenie ktorej znajduja sie te wspomniane atrakcje

Jak widac kraina ta posiada duzo wiecej pieknych miejsc do zaoferowania, ale na zwiedzenie ich wszystkich nie wystarczyloby jednego dnia, a tyle tylko mielismy czasu
St. Michael's Mount

Pognalismy wiec prosto do pierwszego punktu naszego programu, ktorym byla mala wyspa przy brzegu zatoki, swoim ksztaltem i zabudowa do zludzenia przypominajaca podobna, ale duzo bardziej slawna wyspe u brzegow Francji - Mont St Michel

I tak samo przejsc na nia mozna bylo tylko po grobli, ktora jest odslonieta jedynie podczas odplywu, wiec akurat nam sie to nie udalo

Na dodatek nie mielismy rowniez najlepszej widocznosci, poniewaz slonce swiecilo nam prosto w oczy

Na pocieszenie druga strona zatoki bardzo pieknie sie prezentowala
Land's End

No ale komu w droge temu czas, wiec wkrotce ruszylismy dalej, a po nastepnych kilkunastu kilometrach w autobusie dotarlismy do najdalszego koniuszka Angli

Gdzie mimo dalekiej odleglosci od cywilizowanego swiata, turystyka kwitnie jak sie patrzy

Oprocz informacji turystycznej i sklepow pamiatkarskich

Znalazl tam miejsce wyrosly na skraju brzegu drogowskaz

Przy ktorym za oplata mozna zrobic sobie profesjonalne zdjecie, umieszczajac date i nazwe swojego pochodzenia, lacznie z odlegloscia do niego

My jednak zamiast stac w kolejce ruszylismy na krotki spacej wzdluz brzegu

Gdzies tam w dali zauwazylismy kontury latarni morskiej

A idac na maly cypel dotarlismy go kolejnego budynku

Gdzie jak nazwa wskazuje i w zaleznosci od punktu widzenia, umiescila sie pierwsza lub ostania restauracja na angielskiej ziemi

Stamtad jeszcze raz rzucilismy okiem na piekna linie brzegowa

A potem ruszylismy na spotkanie z ostania atrakcja przewidziana na ten dzien, ktora bylo kapieliskowe miasteczko St. Ives

I ktore juz w pierwszym rzucie oka ze wzgorza, na ktorym zaparkowal nasz autobus, zachwycilo nas swoim wygladem

Zwawo ruszylismy wiec na dol, zeby przekonac sie czy naprawde jest takie ladne

Zwlaszcza, ze i na zdjeciach prezentowalo sie przeslicznie

St. Ives swoimi poczatkami siega czasow sredniowieca

Choc jego duza czesc stanowia XIX-to wieczne budynki

Kiedys bylo ono bardzo waznym portem rybackim

A obecnie stalo sie bardzo popularnym nadmorskim kurortem

Pelnym turystow i szukajacych wypoczynku wczasowiczow

Do portu trafilismy podczas odplywu, wiec duzo sie nie namyslajac zeszlismy na piaszczyste dno zatoki

I wkroczylismy pomiedzy zakopane w nim lodki

Wkrotce jednak zauwazylismy, ze wokol nas pojawily sie wodne kaluze

Ktore zaczely nas otaczac ze wszystkich stron, w bardzo szybkim tempie odcinajace nas od stalego ladu

Na szczescie po drugiej stronie dopadlismy jakies nie zalane jeszcze schody

Po ktorych wspielismy sie na kamienny pomost

I dobrze, bo wkrotce okazalo sie, ze i te schody bardzo szybko staly sie niedostepne

Wody przybywalo coraz wiecej a na pelny przyplyw czekali juz niecierpliwie wielbiciele zeglarstwa

My zas ruszylismy w strone zabudowan portowych

Stanowiacych bardzo uroczy obrazek, zwlaszcza w piekny sloneczny dzien, na jaki w koncu udalo sie nam trafic

Po dalszym krotkim spacerze po starych uliczkach miasta

Znowu dostalismy sie nad zatoke portowa, ktora przybrala zupelnie inny wyglad

I nasza niedawna przeprawa sucha noga na druga strone, wydawala sie teraz tylko wytworem naszej wyobrazni

Najgorsze jednak, ze rownie szybko jak naplywajaca woda, przelecial nam czas postoju w tym malowniczym miasteczku i wkrotce musielismy sie juz z nim pozegnac

Kolejny dzien to kolejne atrakcje, a na celowniku mielismy tym razem najslynniejsze angielskie wykopalisko archeologiczne
Stonehenge

Ktorym jest zespol ogromnych kamieni wzniesionych przed kilku tysiacami lat przed nasza era i ustawionych w ksztalcie kola

Przeznaczenie tego miejsca nie jest jeszcze calkiem wyjasnione, ale podejrzewa sie, ze moglo ono byc ceremonialnym miejscem pogrzebowym

A w dniu dzisiejszym jest prawdopodobniej bardziej oblegane przez turystow niz kiedykolwiek w przeciagu historii przez okolicznych mieszkancow

W kazdym razie stanie w kolejce do kasy po bilety wstepu zajelo nam wiecej czasu niz cale zwiedzanie, polegajace na obejsciu tego antycznego cudu dookola

I z ledwoscia zdarzylismy na okreslona godzine, do czekajacego na nas autobusu
Salisbury

Po tych bardzo stresujacych chwilach popedzilismy z powrotem do naszej cywilizacji, do zabytkowego miasta Salisbury

Ktorego historia nie siegala az tak odleglych czasow, aczkolwiek pierwsze osiedla powstaly juz na tym terenie w Erze Zelaza

Wiekszosc jednak zabudowania miasta pochodzi z okresu sredniowiecza, jak chocby ta XVI-to wieczna budowla zwana Poultry Cross

Budowle tego typu zwykle znaczyly miejsce targowe w miastach, ktorym przyznane byly prawa handlowe, a ten obiekt, jak jego nazwa wskazuje, zaznaczal miesce gdzie handlowano drobiem

Od glownego placu targowego odchodzily glowne ulice starego miasta

Z ktorych ta najbardziej oblegana przez turystow zaprowadzila nas do jednej z czterech bram miasta

A po jej przekroczeniu dotarlismy do najwiekszej chluby miasta

Ktora jest imponujaca katedra z najwyzsza w Zjednoczonym Krolestwie iglica koscielna siegajaca 123 metry

Katedra ta posiada rowniez najstarszy do dzis dzialajacy XIV-to wieczny zegar

Oraz zawiera najwiekszy w calej Wielkiej Brytanii klasztor

Jej monumentalna wielkosc robi ogromne wrazenia rowniez we wnetrzu

Swoja historia katedra siega poczatkow XIII-go stulecia

A zbudowana jest we wczesnym angielskim gotyku

Rownie elegancki jest dziedziniec klasztorny

Skad mozna sie dostac do miejsca przechowywania jednej z 4-ech orginalnych kopii Magna Carta czyli Wielkiej Karty Swobod

Znajduje sie ona w tym osmiokatnym budynku, przylegajacym do katedry, ktory jest zarazem miejscem zebran koscielnych czyli tzw. chapter house

Dokument Magna Carta pochodzi z 1215 roku i jest szalenie wazny, poniewaz jest pierwowzorem praw czlowieka

Ograniczajacym absolutna wladze monarchow

Po kilkugodzinnym pobycie w Salisbury, naszym kolejnym, ale bardzo krotkim przystankiem bylo miasteczko Arundel

A wlasciwie jego wspanialy, sredniowieczny zamek z XI-go wieku

Ktory byl na przestrzeni lat rozbudowywany i odrestaurowywany a teraz jest siedziba ksiecia Norfolk

Jak widac zamek wyglada bardzo imponujaco, nam jednak udalo sie tylko popatrzec na jego potezne mury i trzeba bylo jechac dalej

Naszym koncowym celem tego dnia bylo Brighton, lezace nad kanalem La Manche, na poludniowym wybrzezu Angli
Brighton

Przez wiele setek lat miasto to bylo to waznym portem rybackim

Ale pod pod koniec XVIII-go wieku przeksztalcilo sie w bardzo popularne kapielisko

Niestety dotarlismy tam dopiero wieczorem, wiec jak najszybciej zakwaterowalismy sie w naszym eleganckim nadmorskim hotelu

I korzystajac z ostatnich godzin dnia, wybralismy sie na krotki spacer po miescie

Oczywiscie pierwsze na co zwrocilismy uwage to tamtejsza plaza

Pieknie zagospodarowana choc o tej porze dnia i roku juz opustoszala

Jej wielkim mankamentem byl jednak fakt, ze byla kamienista

Niby ma to plus, bo piasek nie sypie w oczy, ale jak po takiej plazy chodzic na bosaka, gdy nawet w butach nie jest to zbyt wygodne

Po krotkiej wiec wizycie nad morzem, udalismy sie do srodka miasta, a tam zauroczyla nas piekna budowla wyrosla w zielonym parku

Okazalo sie, ze jest to dawniejsza rezydencja krolewska zwana Royal Pavilion, powstala na przelomie XVIII-go i XIX-go wieku a zbudowana w hindusko-saracenskim stylu

I trzeba przyznac, ze wyglada naprawde szalenie egzotycznie w centrum angielskiego miasta

Niestety jednak ze wzgledu na pozna pore, jej dzwierza byly juz zamkniete i moglismy sobie tylko z zewnatrz ogladnac ten niesamowity obiekt

No a potem zostal nam juz tylko powrot do hotelu, poniewaz miasto powoli zaczelo ukladac sie do snu

Nastepny dzien to juz ostatni dzien naszej wycieczki, wiec skierowalismy sie w strone Londynu, gdzie miala sie ona zakonczyc
Tunbridge Wells

Po drodze zatrzymalismy sie jednak w jeszcze jednym ciekawym miasteczku, a slawnym ze swoich zrodel mineralnych

Rownie slynne sa piekne kolumnady dodajace tamtejszej starowce swoistego uroku

Ale i pozostale ulice sredniowiecznego miasta nie ustepuja im elegancja

A natrafic na nich mozna rowniez na budynki w tak bardzo malowniczym angielskim stylu Tudor
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 16 odwiedzający (28 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|