alek-ewa
  Boliwia - Uyuni
 


Boliwia

 

Z Potosi ruszylismy jeszcze dalej na poludniowy zachod, do malego miasteczka Uyuni



Ktorego glowna atrakcja sa najwieksze na swiecie solne pola - Salar de Uyuni



Pozegnalismy wiec gornicza kraine, choc wieza w Potosi jeszcze jakis czas widoczna byla na horyzoncie



Wkrotce minelismy tez zbiornik, z ktorego woda uzywana byla podczas wydobywania srebra



I znowu znalezlismy sie na bezdrozach Altiplano



Krajobraz ksiezycowy, ale od czasu do czasu urozmaicaly go ludzkie osiedla



Ale jeszcze bardziej nieziemsko wygladaly w tej sceneri boiska sportowe



Przy drodze spotkalismy takze bardzo egzotyczne dla nas znaki drogowe



Ostrzegajace przed wedrujacymi lamami, ktore rzeczywiscie wcale nie przejmowaly sie ruchem samochodowym



W nieco zielenszych miejscach dominowaly jednak bardziej znane nam gatunki zwierzat



A droga wiodla w coraz bardziej pustynne tereny wsrod ktorych niesamowicie wygladal blekit jeziora wzdluz ktorego brzegow przejezdzalismy



Po chwili jednak zaglebilismy sie dalej w gory, a w dolinach widoczne byly male miasteczka



Z ktorych niektore wyrastaly z piasku tuz przy naszej drodze



  I jedynie w miejscach gdzie zostalo jeszcze choc troche wilgoci, zielone rosliny pchaly sie do zycia



Wkrotce jednak wydostalismy sie na bardziej podmokla, a zarazem zielensza rownine, na ktorej dziesiatki zwierzat znalazlo dla siebie pozywienie



Korzystajac z lepszych warunkow, powstala tam tez jakas mala osada



A nad cala ta zielona oaza dominowaly piaszczyste gory



Po drugiej stronie bylo troche bardziej sucho



Choc jadac w tamtym kierunku, wkrotce trafilismy na mala rzeczke



Reszta jednak terenu stanowila kamienna pustynie



Na ktorej krolowaly dostojne sylwetki ogromnych kaktusow



Z ktorych czesc wlasnie kwitla na czerwono



Po kilkugodzinnej jezdzie zrobilismy sobie maly przystanek w jednej z przydroznych miejscowosci



Wszyscy chetnie wyskoczylismy z autobusu aby rozprostowac sobie nogi oraz rozgladnac sie po okolicy i sprawdzic co w trawie piszczy



Od razu zauwazylismy mala rzeczke, dzieki ktorej teren ten byl duzo zielenszy



I nadawal sie do uprawy, co zreszta skrzetnie wykorzystali okoliczni mieszkancy



Choc zeby z tej ziemi cos wyciagnac trzeba bylo sie solidnie napracowac



Przydrozna knajpka moze nie wygladala najatrakcyjniej



Ale mozna bylo cos zjesc, napic sie, czy tez skorzystac z innych wygod



Po krotkiej przerwie przyszedl jednak czas ruszac w dalej



Jeszcze tylko udalo sie nam rzucic okiem na bardzo jak na to pustkowie nowoczesna szkole, gdzie akurat trafilismy chyba na lekcje wf-u



A to juz dalsza nasza droga wijaca sie malowniczo u zbocza gor



Co kawalek natrafialismy tez na zielone poletka najprawdopodobniej uprawiane w tym stylu od stuleci



No i oczywiscie przycupniete gdzies w poblizu gliniane domy



Jeszcze bardziej egzotyczny obrazek stanowily te wbudowane w skaly



W koncu jednak wydostalismy sie z terenow gorskich i otwarla sie przed nami ogromna rownina na ktorej wyraznie rysowal sie cel naszej podrozy, lezace na skraju pol solnych i na wysokosci 3700 metrow npm Uyuni



Niestety jednak dotarlismy tam juz o zmroku, wiec nie bylo zbyt wiele czasu na rozgladniecie sie po miescie



Nastepnego dnia wczesnie rano zameldowalismy sie na dziedzincu naszego hotelu



Ktory wygladal bardzo wesolo i kolorowo



  A naszym pierwszym punktem byla wizyta na pobliskim cmentarzysku starych pociagow



Znajduje sie ono 3 km od miasta, ktore kiedys bylo jednym z wazniejszych wezlow kolejowych w Boliwii



Kolejnictwo rozwinelo sie tam pod koniec XIX-go wieku, aby transportowac mineraly wydobywane w Andach



Gdy jednak skonczyla sie ich exploatacja, powoli zaczelo upadac



A juz nie uzyteczne cale pociagi zostaly porzucone na obrzezach miasta



Oczywiscie na przestrzeni lat niektore ich czesci zostaly rozkradzione przez tamtejszych mieszkancow, a reszte wyszczerbila rdza



To co pozostalo to jedynie szkielety tych przeciez kiedys wspanialych maszyn



Porzucone i zaniedbane staly sie jednak atrakcja turystyczna



Dla odwaznych podroznych, ktorzy zapedzili sie w tamte tereny



Mimo jednak, ze miejsce to wyglada na calkiem zpomniane, to ktos pomyslal o rozrywce



Mozna takze bylo znalezc cos do podreperowania tezyzny fizycznej



Aczkolwiek nie wszyscy byli az tak bardzo ambitni



Nie udalo sie nam rowniez odjechac na szczatkach drezyny



  Choc tak szczerze mowiac, to patrzac na nasze otoczenie, chyba lepiej bylo zostac na miejscu



I jeszcze jeden rzut oka na jedna z wiekowych lokomotyw



Oraz caly kompleks porzucony w piaskach pustyni



I trzeba bylo sie pakowac i ruszac w dalsza droge, ktora wiodla nas na solne pola, ale o tym juz w nastepnym rozdziale



Teraz jeszcze tylko pare typowych obrazkow dla tych okolic



W postaci wszedobylskich lam i alpak, ktore gromadzily sie w miejscach gdzie mozna bylo znalezc choc troche wody



Udalo sie nam takze uchwycic na zdjeciu biegnace stado kolejnych odmian tamtejszych zwierzat wielbladowatych zwanych wikunie



Do Uyuni wrocilismy nastepnego dnia i tym razem mielismy troche czasu na spacer po tym zagubionym w pustyni miescie, a raczej miasteczku, poniewaz liczy ono sobie niewiele ponad 10 tys mieszkancow



Jednym slowem jest ono bardzo male, a to co warte zobaczenia zajmuje jeszcze mniejszy obszar



Najatrakcyjniejsza jego czescia bylo cos w rodzaju parku ciagnacego sie w poprzek centrum Uyuni



Zdobila go elegancka altanka oraz niestety nie dzialajace akurat fontanna



W sumie jednak calosc miala dosc estetyczny wyglad



Przy dojciu do poprzecznej ulicy usadowila sie stylowa wiezyczka



A tuz obok na rogu, swoja architektura zachwycal chyba najladniejszy budynek w calym miescie



Natomiast na ulicy rozlozyly sie kolorowe kramy



Oferujace swoje towary zarowno mieszkancom jak i licznej grupie turystow, ktorych zjawia sie tam  ok. 60 tys. rocznie



Po drugiej stronie ulicy naprzeciwko wiezy, wyrosla jakas kolorowa rzezba pochodzaca z juz bardziej nowozytnych czasow



Natomiast na koncu deptaka czolowe miejsce zajela zabytkowa katedra



Dodatkowymi atrakcjami miasta byly rowniez pomniki umieszczone na glownej arteri wjazdowej



Z ktorych niektore skonstruowane byly w bardzo niecodziennym stylu



Na ulicy tej znalezlismy tez nie tylko zabytkowa lokomotywe



Ale takze rownie historyczna drezyne



Oraz jeszcze jakis inny pojazd o bardzo egzotycznym wygladzie



Natomiast w poblizu naszego hotelu usadowila sie jakas jednostka wojsckowa



Ale cel jej bytnosci w tym dalekim od wszystkiego miejscu, byl dla nas nieznany



A to juz nasz hotel, w ktorym przechowywalismy nasze bagaze



Natomiast miejscem naszego kolejnego noclegu byl elegancki Mercedes, ktory mial nas zawiesc z powrotem do cywilizacji, a konkretnie do La Paz

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 26 odwiedzający (30 wejścia) tutaj!  
 
Alek i Ewa Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja