Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Peru

Po powrocie z Amazonii do Cusco spedzilismy w tym pieknym miescie ponad tydzien, z tym ze w miedzyczasie wybralismy sie stamtad na dwie wycieczki
Cusco

Cusco lezy na wysokosci 3400 metrow npm w miejscu historycznej stolicy Imperium Inkow

Od XVI-go wieku panowali tam jednak Hiszpanie i z tego czasu pochodzi wiele zabytkowych budowli usytuowanych w historycznym centrum, z ktorych wiekszosc udalo sie nam zobaczyc

Nasz hotel miescil sie pomiedzy dwoma glownymi placami starowki, w rownie slawnym Casa Garcilaso

A pierwsze swoje kroki po zakwaterowniu sie w nim skierowalismy do tego blizszego nas placu Sw Franciszka

Gdzie akurat odbywaly sie jakies uroczystosi i porozkladane byly roznokolorowe kramy

Wkrotce jednak ruszylismy z powrotem w strone naszego hotelu i dalej w kierunku Plaza de Armas, mijajac po drodze jeszcze jeden maly park

Wzdluz ktorego prowadzila najkrotsza droga do centrum

Po chwili znalezlismy sie na glownym placu

Przy ktorym po jednej stronie dominowal potezny kosciol la Compania

A po drugiej wspaniala katedra

Natomiast na srodku placu krolowala fontanna z pomnikiem znanego nam juz Pachacuti

Sam plac byl ogromny i spedzilismy na nim reszte naszego dnia, aklimatyzujac sie z powrotem do zmiany wysokosci

Nastepnego dnia wybralismy sie na wycieczke do Sacred Valley, gdzie zostawialismy reszte naszej grupy na trasie Inca Trail, a tym samym kolejne dwa dni mielismy na prywatne zwiedzanie Cusco, ktore zaczelismy od kolejnej wizyty na pobliskim nam placyku

Potem znowu zameldowalismy sie na Plaza de Armas skad wzielismy turystyczny autobus, ktory obwiozl nas po miescie i jego okolicach

A najwieksza atrakcja tej jazdy byla wizyta na punkcie obserwacyjnym nad miastem

Na ktorym krolowala biala postac Jezusa Chrystusa

Z miejsca tego rozposcieral sie przepiekny widok na rozlozone u stop wzgorza miasto

W ktorym nawet z daleka wyroznial sie ogromny Plaza de Armas

A patrzac troche bardziej w prawo znalezlismy tez plac Sw Franciszka z dominujacym nad nim kosciolem i klasztorem pod wezwaniem tego samego swietego

Widoczne jest to dokladniej na zblizeniu, na ktorym zalapal sie rowniez kosciol Sw Piotra, do ktorego takze dotarlismy podczas naszych wedrowek po Cusco

Po naszym krotkim, ale bardzo widowiskowym przystanku ruszylismy w droge powrotna do miasta

Tym razem przejezdzalismy obok bardzo historycznego miejsca bedacego ruinami fortyfikacji inkaskich z XIII-go wieku

Cytadela ta zwana Saksaywaman zajmowala bardzo strategoczna pozycje na zboczu wzgorza i byla miejscem ostatnich walk Manco Inka o wolnosc

A pierwsze jej budowle powstaly w jeszcze wczesniejszym okresie podczas okupowania tego terenu przez plemiona Killke

Na koniec naszej wycieczki znalezlismy sie znowu w centrum Cusco i przy gorujacym nad nim kosciolem Towarzystwa Jezusowego, Templo de la Compania de Jesus, bedacego jednym z najwspanialszych przykladow andyjskiego baroku

A przylegajacy do niego klasztor posiadal rozlegly kruzgankowy dziedziniec, bibloteke i instytucje edukacyjne, natomiast w podcieniach znalezlismy wystawe lokalnych wyrobow

Na koniec wybralismy sie jeszcze do najstarszej czesci miasta, pod mury bedace pozostaloscia z czasow Inkow, ktore zachwycac mogly precyzja wykonania

Poniewaz do ich budowy nie uzywano zaprawy, wiec zeby do siebie pasowac, kamienie musialy byc bardzo dokladnie wyszlifowane, a najbardziej znanym arcydzielem tego kunsztu jest ten wielki glaz o 12-tu krawedziach

Tuz przy murach potomkowie Inkow potrafili bardzo skrzetnie wykorzystac ta atrakcje turystyczna do dalszego rozpowszechniania swojej kultury i tradycyjnych wyrobow

Noc zastala nas na rynku, ciagle nienasyconych tymi wszystkimi wspanialosciami ktore nas otaczaly

Na szczescie mielismy jeszcze pelny nastepny dzien na zwiedzanie, wiec rano szybko opuscilismy nasz zabytkowy hotel

Ale tym razem ruszylismy wzdluz glownej aleji miasta Avenida el Sol, wiodacej do jego poludniowej czesci, ktora jak widac wygladala stosunkowo nowoczesnie

Ciagle jednak napotykalismy elementy podkreslajace historie i tradycje zwiazane z imperium inkaskim

Nawet niektore fontanny mialy starozytne formy

Choc nowoczesna technologia napewno troche przewyzszaly dawne czasy

Najbardziej jednak przyciagajace oko byly tradycyjne wyroby artystyczne mieniace sie wszystkimi kolorami teczy

Podczas naszej wedrowki Aleja Slonca trafilismy rowniez na jedno z najwazniejszych miejsc w inkaskiej stolicy jakim byla swiatynia slonca - Quricancha a zarazem centralny punkt Imperium

Hiszpanie zbudowali na jej miejscu klasztor i kosciol Sw Dominika

Na podmurowke wykorzystujac orginalne mury starej swiatyni

W dniu dzisiejszym kosciol dalej sluzy jako swiatynia katolicka, natomiast konwent zamieniony zostal na muzeum

Wejscie znajduje sie tuz za kosciolem

I prowadzi do wewnetrznego dziedzinca wokol ktorego znajduje sie wiekszosc ruin dawnej swiatyni

Mozna tam podziwiac nieslychana precyzje z jaka Inkowie budowali starozytne mury

I zwiedzic pomieszczenia ktore Hiszpanie wypelnili zlotem z okupu za zycie Inka Atahualpa

Mozna rowniez wyjsc na tarasy od strony ogrodow

Rozposcierajacych sie u stop tej monumentalnej budowli

Mielismy akurat szczescie, ze ogrody byly pieknie ukwiecone

Glownie kwitnacymi wlasnie rozami

Po krotkim relaksie w tej pieknej scenerii wspielismy sie pod gore orginalnymi schodami z kamienia

I z kolejnych tarasow, ktore stanowily piekny punkt widokowy

Jeszcze raz rozejrzelismy sie dookola

Potem znalezlismy sie na gornym pietrze krozgankow otaczajacych dziedziniec

A stamtad moglismy popatrzec na glowna a zarazem najwieksza sale dawnej swiatyni

Wkrotce jednak znowu znalezlismy sie miedzy starymi murami

A w jednej z sal moglismy zapoznac sie z dekoracyjnymi malowidlami jakimi pokryte byly sciany podczas okresu kolonialnego

Natomiast podczas panowania Inkow pokryte one byly plastrami prawdziwego zlota, zrabowanego pozniej przez konkwistadorow hiszpanskich

Najciekawsze dla nas byly jednak obrazy przedstawiajace Quricancha jako centrum swiata

A poniewaz swiatynia ta sluzyla rowniez jako obserwatorium astronomiczne, wiec tamze Inkowie obserwowali konstelacje gwiezdne

Ktore ukladaly sie w zupelnie inne ksztalty niz znajome nam gwiazdy z polkuli polnocnej

Po naszej bardzo ciekawej lekcji historii wrocilismy do dnia dzisiejszego i ruszylismy w dalsza droge, mijajac stojacy naprzeciwko kosciola bardzo podobno luksusowy hotel Palacio del Inka

Potem zas waska uliczka miedzy klasztorami Towarzystwa Chrystusowego i Sw Katarzyny

Zawiodla nas znowu na glowny plac Cusco

Tym jednak razem postanowilismy zwiedzic katedre, ktora zbudowana zostala na miejscu inkowskiego palacu Viracochy, tak samo zreszta jak kosciol la Campania, a kamienie na jej konstrukcje wziete zostaly w wiekszosci z inkaskiego fortu Saqsaywaman

Gotycko-renesansowa katedra pod wezwaniem Wniebowziecia Matki Boskiej budowana byla przez 100 lat od polowy XVI-go wieku do polowy XVII-go stulecia

A oprocz bogato zdobionych kaplic i oltarzy

Posiada rowniez ogromna ilosc dziel sztuki

I nawet zakrystia wyglada tam jak sala muzealna

Dalsza nasza droga zaprowadzila nas pod kosciol Sw Franciszka

A potem pod brame miejska przytykajaca do klasztornych murow

Po jej przejsciu znalezlismy sie poza granicami starowki

A podazajac dalej wzdluz murow minelismy kolejny kosciol pod wezwaniem Sw Clary

I po chwili dotarlismy do nastepnego placu nazwanego Placem Sw Piotra

Oczywiscie krolowal na nim piekny kosciol poswiecony temu swietemu

Odchodzila od niego rowniez bardzo ladna uliczka, a raczej deptak dla pieszych, o wygladzie bardzo turystycznym

Rowniez turystycznie nastawione, ale troche mniej eleganckie byly markety, ktore znajdowaly sie tuz obok

My rowniez cos tam zakupilismy i tak zastal nas zmierzch

Po powrocie do hotely wybralismy sie jeszcze na chwile do centrum miasta i tam zaatakowal nas czysciciel butow, podobno najlepszy w Cusco, od ktorego nie bylismy w stanie sie uwolnic

Chcac nie chcac dalismy je wiec sobie wypucowac, a nasz fachowiec zrobil tak wspaniala robote, ze nigdy nie mielismy butow i do tego rajdowych o takim blasku, moglismy wiec godnie zaprezentowac sie podczas naszej wycieczki do Machu Picchu

Po powrocie z Machu Picchu mielismy jeszcze 2 dni na zwiedzanie Cusco, wiec kolejnego poranka znow wybralismy sie na spacer, tym razem zatrzymujac sie na chwile przy kosciele La Merced, gdzie akurat trafilismy na jakies wystepy

Po przekroczeniu Plaza de Armas zaglebilismy sie w uliczki najstarszej czesci miasta

Tam wstapilismy sie na chwile do muzeum Inkow

Ktorych dumny przedstawiciel przywital nas w progu

A po obejsciu wszystkich sal muzealnych zatrzymalismy sie jeszcze na chwilke na pieknym dziedzincu tego obiektu

Rownie ladne bylo otoczenie muzeum, a tuz obok niego, przy pieknie zagospodarowanym placu, usadowila sie szkola o dlugiej nazwie Colegio Real San Francisco de Borja

Idac dalej dotarlismy do kolejnego muzeum poswieconemu czasom przedkolumbijskim

A przy tym samym placu znajduje sie budynek dawnego zakonu Nazaretanek, przeksztalcony obecnie w luksusowy hotel Palacio Nazarenas, do ktorego nalezy teraz rowniez VI-to wieczna kaplica sw Antoniego

Miedzy murami zakonu a kosciolem odkrylismy bardzo waskie przejscie poza te budynki, gdzie moglismy dokladniej przygladnac sie scianom starego klasztoru, ktorych dolna czesc stanowily orginalne inkaskie mury

Po jego drugiej stronie wydostalismy sie na jakas wieksza ulice pelna pieknych kolonialnych budynkow

Ale zaraz potem skrecilismy w troche mniejsza jej bocznice, prowadzaca jeszce bardziej pod gore

Ktora doprowadzila nas do jednego z najstarszych kosciolow w Cusco, kosciola San Blas, nazwanego tak samo jak stara dzielnica, po ktorej wlasnie wedrowalismy

A maly placyk tuz obok, byl centralnym punktem tej czesci Cusco i rowniez nosil ta sama nazwe

Ozdabiala go wspaniala sciana wodna spadajaca po starych murach

Na ktore szybko sie wspielismy, aby z innej perspektywy spojrzec na ten maly rynek

Ktorego starym murom barwy dodawaly kolorowe kramy pelne lokalnych wyrobow i pamiatek

Potem zapuscilismy sie dalej w stare uliczki

Tym ubozej wygladajace im dalej szlismy od centrum

W koncu trafilismy na schody prowadzace z powrotem w dolne partie miasta

I znowu znalezlismy sie w bardziej turystycznej jego czesci

Gdzie udalo nam sie odkryc bardzo piekna hacjende, ktora zachwycila nas niezwykla architektura i kunsztem swojego wykonania

Aby jednak cos takiego zobaczyc, trzeba bylo wejsc na wewnetrzne dziedzince, poniewaz od ulicy wszystkie domy wygladaly jednakowo, choc rowniez bardzo estetycznie

Powoli schodzilismy coraz bardziej w dol

Az znowu dotarlismy do poteznych inkaskich murow

Na ktorych wybudowany zostal palac bedacy kiedys rezydencja arcybiskupa, a w ktorym obecnie znajduje sie muzeum sztuki religijnej

Idac dalej dotarlismy na glowny rynek, ale to ciagle nie byl koniec naszej wedrowki, gdyz jeszcze nie zbadalismy polnocnej czesci miasta

Podazylismy wiec znowu pod gore i tym razem moglismy popatrzec od tylu na znana juz nam szkole z fontannami od frontu

Powoli otwieraly sie nam takze coraz szersze widoki na miasto

A nasza waska droga wspinala sie ciagle stromo pod gore

Az w koncu dotarlismy pod kosciol Sw Krzysztofa wzniesiny pod szczytem pagorka

Sprzed ktorego roztaczala sie przepiekna panorama Cusco

I gdzie dopadla nas lama, a wlasciwie jej wlascicielka, ktorej udalo sie namowic nas do wspolnego zdjecia w tej pieknej scenerii, oczywiscie za pewna oplata

Wracalismy troche inna droga i wkrotce dotarlismy pod klasztor Sw. Teresy

A stamtad juz bylo bardzo blisko na maly placyk niedaleko naszego hotelu

Po ktorego drugiej stronie odkrylismy miejski ratusz

Potem udalismy sie znowu na glowny plac, skad widoczny byl kosciol Sw Krzysztofa przy ktorym tak niedawno bylismy

Natomiast za katedra do gory wspinaly sie budynki poprzednio zbadanej przez nas dzielnicy La Blas

No a kosciol Towarzystwa Chrystusowego to poludniowa strona rynku i idac w tamta strone dochodzi sie do dawnego inkaskiego pepka swiata i kosciola sw. Dominika

Jednym slowem rozpracowalismy juz miasto na wszystkie strony i wieczora doczekalismy juz na Plaza de Armas, ktory rownie pieknie wygladal nocna pora, tylko troche mrozilo, wiec trzeba bylo sie zaopatrzyc w lokalne papachy

Kolejny poranek znowu zastal nas w centrum, ktore tym razem przyszykowalo dla nas wielka niespodzianke w postaci jakiejs wielkiej defilady

Do marszu szykowaly sie pieknie umundurowane oddzialy wojskowe

Ale najpierw szli cywile, wsrod ktorych najciekawiej prezentowali sie doktorzy i pielegniarki

Najkolorowiej wygladali potomkowie Inkow

A najbardziej wystrzalowe byly maszerujace policjantki

Dzielne zolnierki nie wygladaly juz tak uroczo, ale za to bardzo groznie

Ale najwiecej oklaskow dostala psia policja idaca w towarzystwie swoich czworonoznych podopiecznych, rowniez od czasu do czasu maszerujacych w postawie wyprostowanej

Po skonczonej defiladzie mielismy jeszcze troche wolnego czasu przed popoludniowym odlotem

Wiec podazylismy znowu Aleja Slonca az pod ruiny inkaskiej swiatyni, a w jej ogrodach otworzla sie przed nami kamienna ksiega wpisujaca Cusco i jego wiele zabytkow na liste UNESCO

A patrzac na wszystko czym moze sie to miasto poszczycic absolutnie sie mu ten zaszczyt nalezy

Ostatnie nasze chwile spedzilismy w centralnym punkcie Cusco, w ktorym najczesciej pojawialismy sie podczas naszych wedrowek po tym pieknym i historycznym miescie

I z reka na sercu musimy przyznac, ze jest to jedno z tych miejsc, ktore na zawsze pozostaja w pamieci
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 16 odwiedzający (30 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|