alek-ewa
  Mexico - Oaxaca i Monte Alban
 

Oaxaca


Oaxaca jest jednym z najlepiej zachowanych i jednym z najladniejszych kolonialnych miast w Meksyku



Co zreszta juz bylo widoczne w chwili wyjscia z naszego hotelu



Zaraz tez trafilismy na jeden z ladniejszych tamtejszych kosciolow - Santo Domingo



A tuz przed nim na procesje ale nie zywych tylko drewnianych postaci



Inna procesja czekala na nas w pobliskim sklepiku



Ale oparlismy sie pokusie i powedrowalismy na miasto



Az do centralnego placu i oczywiscie pieknej i starej katedry przy nim stojacej



Okoliczne urocze skwerki oblezone byly przez tlumy ludzi



Wykorzystujacych karnawalowy okres na spacery po swiatecznie udekorowanym miescie



A zabawa trwala do poznych godzin nocnych



Nastepnego dnia rano wybralismy sie na wycieczke do Monte Alban


Monte Alban


Monte Alban to nastepne antyczne ruiny na naszej trasie, ktore sa pozostaloscia po starozytnym miescie Zapotekow swoimi poczatkami siegajacym kilkuset lat przed nasza era


Zbudowane ono zostalo na szczycie gory wznoszacej sie 400 metrow nad dolina Oaxaca


Aby uzyskac na to miejsce, jej czubek trzeba bylo sciac do rowna, co jak na tamte czasy tez stanowilo niesamowity projekt inzynieryjny


Nasze pierwsze kroki skierowalismy na podwyzszenie zwane Platforma Polnocna


Skad rozlegal sie piekny widok na ogromny plac


I ograniczajace go starozytne budowle


A wewnatrz platformy znajdowal sie mniejszy plac z oltarzem ofiarnym na srodku


Natomiast w drodze na przeciwny koniec miasta


Natknelismy sie na pozostalosci po starozytnym obserwatorium


Oraz galerie wyrzezbionych kamieni przedstawiajacych obrazki z owczesnego zycia


Wkrotce potem dotarlismy na koniec placu i wspielismy sie po stromych schodach


Na Platforme Poludniowa


Skad rowniez roztaczal sie wspanialy widok zarowno na starozytne ruiny


Jak i na panorame okolicznych gor oraz zaglebionej w nich doliny


Droga powrotna wiodla nas wsrod dawnych swiatyn


I trafilismy nawet na boisko do ceremonialnej gry w pilke


No a na koniec znalezlismy jeszcze troszke czasu aby zejsc do jednego z antycznych grobowcow, gdzie mielismy okazje troche odpoczac od gorejacego na zewnatrz slonca


Oaxaca



Po powrocie do Oaxaca zostalo nam jeszcze pare godzin swiatla dziennego, wiec byla okazja aby znowu polazic po miescie



Drewniane postacie, ktore podziwialismy poprzedniego dnia ciagle staly pod kosciolem



Ale byly tam rowniez kramy, gdzie mozna bylo znalezc dla siebie cos twarzowego



Mozna tez bylo zakosztowac tamtejszego folkloru



A na ulicach az roilo sie od spacerujacych turystow



Podziwiajacych to naprawde urocze miasto



Nasz spacer znowu zakonczylismy na Zokalo, zeby jeszce raz popatrzec na ten piekny rynek



Lsniacy od zapalonych swiatel i brzmiacy melodyjna meksykanska muzyka



Wkrotce potem przyszedl czas na pozegnanie, bo w dalsza droge ruszalismy nocnym autobusem



Musze przyznac, ze byla to podroz pelna niepewnosci, bo nie tylko odprawa na dworcu autobusowym byla tak surowa jak na lotniskach, z przeswietlaniem bagazy wlacznie, ale juz po wejsciu do autobusu nagrano twarze wszystkich pasazerow na kamere, ale czy to aby nas zidentyfikowac w razie wypadku (jechalismy gorskimi drogami) czy w razie napadu (byl to dosc niespokojny teren) do dzis nie wiemy



Poniewaz jednak autobus byl bardzo wygodny, wiec szybko zapomnielismy o roznego tego typu obawach i slusznie, bo rano dojechalismy szczesliwie i bez problemow do nastepnego miejsca na naszej trasie

             
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzający (10 wejścia) tutaj!  
 
Alek i Ewa Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja