Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Brazylia
Dalsza droga wiodla nas ciagle na poludnie
A ten kilkuset kilometrowy odcinek pokonalismy znowu autobusem, choc podszywal sie on za cos lepszego
Curitiba
Do Curitiby, nastepnego wielomilionowego miasta na naszej trasie, dotarlismy poznym popoludniem
Poniewaz jednak nasz hotel polozony byl w samym centrum, wiec po szybkim zakwaterowaniu sie, zdazylismy jeszcze wyjsc na orientacyjny spacer
A to taka schematyczna trasa naszej wedrowki
Idac wzdluz naszej ulicy dotarlismy najpierw do zielonego placu
Przy ktorym krolowal piekny gmach Federalnego Uniwersytetu Parany czyli stanu ktorego stolica jest wlasnie Curitiba
Jest on drugim co do wieku uniwersytetem Brazyli i powstal na poczatku XX-go stulecia
Z kolei na sasiedniej ulicy zauwazylismy bardziej nowoczesna atrakcje, w postaci szalenie ciekawych przystankow autobusowych
Idac dalej, a raczej troszke z powrotem, dotarlismy wkrotce do historycznego centrum Curitiby jakim jest plac Praca Generoso Marques
Na ktorym dominuje historyczny budynek starego ratusza z 1916 roku zwanego Paco da Liberdade czyli Palacem Wolnosci
Ktory po najnowszej renowacji nabral znowu dawnej swietnosci i miesci sie w nim teraz centrum kulturalne
Niedaleko stamtad znajduje sie tez neogotycka katedra z konca XIX-go wieku
Ktora powstala w miejscu pierwszego katolickiego kosciola wybudowanego tam 200 lat wczesniej
A jej architekt inspirowany byl podobno przez katedre w Barcelonie
Po dalszym krotkim spacerze dotarlismy do innego rodzaju przybytku w postaci niemieckiego baru
I w jego goscinnych progach skusilismy sie na ugaszenie przgnienia
Nie mozna jednak bylo z tym przesadzic, bo w poblizu surowym okiem patrzyl na nas XVIII-to wieczny kosciolek, w ktorym co prawda teraz miesci sie muzeum sztuki sakralnej, ale ktory byl kiedys kosciolem parafialnym polskich emigrantow
Idac troche dalej dotarlismy na kolejny maly placyk zwany Praca Garibaldi, na srodku ktorego usadowila sie Fontanna Pamieci z glowa konia, poswiecona poganiaczom bydla i farmerom przybywajacymi do miasta ze swoimi produktami
Byl tam tez kolejny kosciol umieszczony na miejscu starego kosciola z XVIII-go wieku zbudowanego dla czarnych niewolnikow i przez tychze samych niewolnikow
A naprzeciwko niego wyrastal pierwszy niezalezny kosciol prezbiterianski
Charakteryzujacym sie neoklasycznym stylem i posiadajacy wplywy niemieckie
Z kolei w kolorowym budynku tuz obok znalazla miejsce fundacja kulturalna
Idac dalej kolorowa ulica starego centrum, na jednym z domow znalezlismy polskie nazwisko
Ale juz kawalek dalej okolice stawaly sie coraz bardziej podejrzane
Udalo sie nam jednak dotrzec do meczetu, ktory powstal tutaj w drugiej polowie XX-go wieku i ktorego obecnosci nie spodziewalismy sie znalezc w tym glownie katolickim kraju
Stamtad skierowalismy sie juz w powrotna droge, zwlaszcza, ze zblizal sie juz wieczor
A wiec znowu znalezlismy sie na uroczej, historycznej ulicy
Ze swoja zabytkowa zabudowa
I bajecznie kolorowymi domkami
Choc tuz za nimi do gory piely sie nowoczesne wiezowce
Wkrotce tez dotarlismy do znanego juz nam kosciola
A na placu przed nim stala stara studnia, z ktorej farmerzy i poganiacze bydla poili zwierzyne po przyjezdzie do miasta
No i na koniec znowu znalezlismy sie na malowniczym rynku
Na ktorym powoli zaczely sie rozswiecac neony i swiatla okolicznych sklepow
A w nocy pod naszymi oknami odbywala sie jakas parada z glosna muzyka i tancami
Natomiast o poranku przechodzila tamtedy jakas demonstracja, ale duzo cichsza i mniej liczna niz ta nocna impreza
Wkrotce i my znalezlismy sie znowu na zewnatrz i na starym rynku
Gdzie akurat zbieraly sie dzieci na swoje wystepy
A elegancki sklep z meska odzieza zapraszal w swoje progi
My jednak postanowilismy poswiecic nasz wolny dzien na zwiedzenia innych atrakcji Curitiby
Ktore byly na trasie specjalnego turystycznego autobusu
Niestety jednak nie bylismy w stanie wszystkiego zobaczyc, wiec zdecydowalismy sie na tylko kilka najistotniejszych dla nas punktow
Pierwszy przystanek zrobilismy sobie przy nowoczesnym muzeum nazwanym imieniem slynnego brazylijskiego architekta Oscara Niemeyera, ktory go zaprojektowal
A najwieksza atrakcja architektoniczna jest jego pozniejszy aneks zbudowany w ksztalcie oka ludzkiego
Caly obiekt charakteryzuje sie oplywowymi ksztaltami
A wnetrze wyposarzone jest w bardzo nowoczesne malowidla
I innego rodzaju eksponaty
A niektore obrazy, nawiasem mowiac jakiegos polskiego artysty, wzbudzaja bardzo kontrowersyjne uczucia
W przeciwienstwie do historycznych eksponatow, w ktorych koscielna cenzura puszczala tylko to co nie wzbudzalo zadnych kntrowersji
A to juz wybielane, betonowe korytarze, ktore prowadzily do najwiekszych hal
Gdzie dominowala bardzo prosta sztuka, o ile w ogole to mozna nazwac sztuka
A eksponaty uzyte na wystawe zaskoczyly nas swoja prostota
Bo wedlug nas trzeba miec duza wyobraznie, zeby cos takiego zaprojektowac
Zwiedzanie muzeum i ogladanie tej troche nie za bardzo zrozumialej przez nas sztuki zakonczylismy na podziwianiu wielkich stozkow umieszczonych przy drugim wejsciu
No a potem ruszylismy do kolejnej atrakcji, ktora miescila sie tuz za plotem
A byl nia park lesny nazwany imieniem Jana Pawla II-go
Po przejsciu ktorego znalezlismy sie w innym, bliskim naszym sercom miejscu
Ktorym byl polski skansen poswiecony polskim emigrantom, ktorzy przybywali do Brazyli od konca XIX-go do polowy XX-go wieku
Otwarty on zostal w 1980 roku po wizycie w Curitibie papieza Jana Pawla II-go i zawiera w sobie siedem drewnianych chat obrazujacych typowa polska zabudowe w tamtych czasach
W jednej z nich znajduje sie kaplica, ktora posiada kopie obrazu Matki Boskiej Czestochowskiej, ale niestety nie wolno tam bylo robic zdjec
Inne domki sa bardziej przychylne turystom
A obrazuja one styl i warunki zycia polskich emigrantow
Znalezlismy tam nawet poczet krolow polskich
Mozna rowniez zapoznac sie z gospodarczymi obiektami uzywanymi na codzien
Lacznie z warsztatami pracy
W skansenie znalezlismy rowniez kolejny pomnik innego wielkiego Polaka znanego na calym swiecie, Mikolaja Kopernika
No a na koniec zawitalismy w chacie gdzie sprzedawano pamiatki oraz polskie przysmaki, a my skusilismy sie na kremowki
Przy glownym wyjsciu ze skansenu znalezlismy rowniez polska kawiarnie, ktora miedzy innymi serowala takze bigos, pierogi oraz barszcz czerwony
Niestety jednak czas nas gonil, wiec jadlospisem nasycilismy tylko oczy i ruszylismy dalej
Droga nasza wiodla tuz przy skansenie ukrainskim, bardzo zreszta ciekawie wygladajacym
Ale nasz kolejny przystanek zaplanowalismy dopiero przy prawie 110 metrowej wiezy telekomunikacyjnej, na ktora mielismy ochote sie wspaiac
No i po dlugim odczekaniu w kolejce dostalismy sie na platforme obserwacyjna umieszczona 100 metrow ponad ziemia
Z ktorej rozciagal sie piekny widok na panorame miasta, w ktorym jak w Sao Paulo dominowal las wiezowcow
Widac tez jednak bylo odlegle gory pokryte gdzie niegdzie biala pierzyna z chmur
Udalo sie nam rowniez zidentyfikowac Muzeum Niemayera, ktore wczesniej odwiedzilismy
No a z jednej strony otworzyla sie przed nami czesc parkowa miasta pokryta gaszczem zieleni i niska zabudowa
No i to wlasciwie wszystko co mielismy okazje ogladnac, bo czas operowania autobusu zblizal sie do konca
Wrocilismy wiec do centrum miasta
Ktore pieszemu turyscie mialo do zaoferowania wiele pieknych zaulkow
A jednym z najladniejszych miejsc byla wlasnie nasza ulica, wlasciwie w calosci przeksztalcona w szeroki deptak
Poniewaz do zmroku zostalo jeszcze troche czasu, wiec postanowilismy wykorzystac go na kolejny spacer
Najpierw udalismy sie znowu na znany nam juz plac przy uniwersytecie
Bedacy wlasciwie pieknie zadbanym parkiem
Na ktorego jednym koncu krolowal historyczny gmach uniwersytetu
A po przeciwnej stronie wybudowano juz duzo nowoczesniejszy teatr Teatro Guaira, posiadajacy jedna z najwiekszych w Ameryce Lacinskiej sal koncertowych
Mial on rowniez piekny widok na druga czesc parku
Wzdluz ktorego prowadzila aleja wybrukowana w typowo portugalskim stylu
Rowniez nasza ulica, ktora szlismy juz po raz kolejny, mogla poszczycic sie pieknymi wzorami
No i w ogole wspanialym zagospodarowaniem i schludnoscia utrzymania
A ciagnela sie ona prosta linia dosc daleko i oprocz zadbanych skwerkow
Ozdabialy ja kolorowe kamienice, a takze sklepy i male kawiarnie
Znalezlismy nawet jeszcze cos ciekawszego w postaci starego tramwaju, bedacego juz teraz tylko eksponatem historycznym
No i w koncu dotarlismy do kolejnego parku, wygladajacego jak dzungla palmowa
Gdzie az przyjemnie bylo posiedziec w relatywnym spokoju
Zaklocanym tylko krzykami bawiacych sie dzieci i szumem fontanny
Wkrotce jednak nadszedl wieczor, wiec trzeba bylo wracac do hotelu
Gdzie czekaly na nas nasze bagaze
Poniewaz niestety musielismy juz jechac dalej
I tym razem miejscem naszego noclegu mial byc nocny autobus
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (6 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|