alek-ewa
  Brazylia - Fortaleza
 


Brazylia

 
 


Nasze zwiedzanie Ameryki Poludniowej zaczelismy od Brazyli


    Fortaleza


A pierwszym portem do ktorego zawinelismy byla Fortaleza



Zupelnie sie nie spodziewalismy, ze jest to tak ogromne miasto, a las wiezowcow wydawal sie wprost nie do przebycia



Na szczescie juz w porcie wszyscy zostalismy zapakowani do autobusow i przewiezieni do starego centrum



Gdzie podobno bylo w miare bezpiecznie



Oczywiscie w samym srodku dominowala potezna katedra zbudowana w gotycko romanskim stylu



Ale stosunkowo mloda, bo pochodzaca juz z XX-go wieku



Jako trzeci co do wielkosci ze wszystkich kosciolow w Brazyli, pomiescic moze 5 tys. osob



A urody jej wnetrzu dodaja jeszcze przepiekne witrarze



Naprzeciwko katedry, ale duzo wczesniej usadowil sie najstarszy fort miasta



Zbudowany jeszcze w XVII-tym wieku przez Holendrow



Wkrotce jednak potem przejeli go Portugalczycy



I do dzis, choc juz w barwach brazylijskich, uzywany jest przez jednostke militarna



Choc podobno w tych murach i specjalnych izolatkach w piwnicach juz nie jecza zadni wiezniowie



Z jego tarasow mozna za to podziwiac rysujaca sie w oddali nowoczesna czesc miasta



Troche blizej natomiast, ta starsza czesc straszy zaniedbanymi zaulkami



Najpopularniejszym miejscem w tej czesci miasta jest chyba jednak centralny market



Zajmujacy ogromna powierzchnie i wypelniony dziesiatkami sklepikow ulokowanych na kilku pietrach



W poblizu mozna tez znalezc piekne kolonialne budowle



Na rogu jednak ulicy, w ktora postanowilismy skrecic, zaczely sie czyhajace na nas niebezpieczenstwa



Mimo bowiem przestrog, postanowilismy oddalic sie troche od centrum w poszukiwaniu plazy



I beztrosko zapuscilismy sie w taka oto uliczke, bardzo kolorowo i wesolo wygladajaca



Nie zwazajac na przerazone gesty jakiejs pani, zeby schowac aparaty fotograficzne



Dopiero gdy doszlismy do jej konca, zatrzymal nas patrol policyjny rozpaczliwie starajacy sie nam wytlumaczyc, ze tedy sie nie chodzi, bo mozna wpasc w powazne tarapaty



No coz, zostalo nam popatrzec sobie na plaze na widokowce



I jej daleka perspektywe



Gdzie na wielkim powiekszeniu ukazal sie nasz statek



A w powrotnej drodze, poniewaz podobno z takich zaulkow mozna bylo oczekiwac napadu z bronia w reku, dzielnie nam asystowal woz policyjny



Na szczescie jednak bez zadnych przygod dotarlismy do bezpieczniejszego miejsca



Gdzie miescilo sie centrum kulturalne



A maly placyk otaczaly sliczne kolonialne budynki



Kawalek dalej dotarlismy do kolejnych budowli zawierajacych muzeum



A okoliczne mury az razily w oczy kolorowymi malowidlami



Po krotkiej wizycie w muzeum wyszlismy na tarasy z widokiem na piekne ogrody



I jakis potezny pomnik krolujacy nad okolica



Idac dalej pomostami dotarlismy do miejsca gdzie roztoczyl sie przed nami szeroki widok na czerwone dachy dalszej czesci centrum kulturalnego



I na zelazny pomost do niej prowadzacy



Tam zrobilo sie troche tloczno, bo bylo duzo bezpieczniej niz na ulicach



Troche opustoszalo wygladal druga strona, ale to dlatego, to ze most byl tam namalowany



I jeszce jeden rzut oka na bardzo ciekawe architektonicznie budowle



I trzeba bylo wracac na doly

 

Ktore akurat w tym miejscu byly bardzo urocze



I nawet zelazna konstrukcja pomostow wcale nie klocila sie z charakterem tego miejsca



Potem zostal nam juz tylko powrot duzo skromniejszymi uliczkami



Krotka wizyta na centralnym targowisku



I trzeba bylo pozegnac to ciekawe i pelne kontrastow miasto



Zostawiajac w oddali stare centrum z katedra i centralnym marketem



Oraz caly gaszcz nowoczesnej zabudowy



No a juz na morzu, konczacy sie dzien uraczyl nas pieknym zachodem slonca



Ktore wymalowalo na niebie bajecznie kolorowy obrazek
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (1 wejścia) tutaj!  
 
Alek i Ewa Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja