Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Costa Rica - Puerto Viejo |
|
|
Costa Rica - Puerto Viejo
Nasza podroz po tym egzotycznym kraju powoli dobiegala konca, a ostatnim przystankiem byla mala miejscowosc na wybrzezu Morza Karaibskiego
Nasz hotel lezal pare kilometrow za miastem w miejscu zwanym Playa Negra
Tuz nad szeroka i czarna powulkaniczna plaza
Na ktora popedzilismy zaraz po przyjezdzie
Nastepny dzien przeznaczony byl na wycieczke do pobliskiego rezerwatu przyrody
Gdzie wszyscy szykowali sie na spotkanie z tamtejsza egzotyczna zwierzyna
Nasza sciezka zaczynala sie przy morzu
A pierwszymi przedstawicielami tamtejszej fauny okazala sie rodzina szopow
Mozna tez bylo wypatrzec wsrod lisci sprytnie zakamuflowane jaszczureczki
A podczas calej wedrowki nasz przewodnik stawal na glowie, zeby znalezc dla nas cos ciekawego
Nie ukryla sie przed nim nawet ta mala zabka
Dostalismy tez nauczke, aby trzymac rece przy sobie
Bo nawet wiszace liany czy tez inne patyki
Mogly okazac sie wezem, ktorego sprytnie wypatrzyl nasz przewodnik
Z kolei nad mala rzeczka
Ktora znalazla sie w przy naszej trasie
Wypatrzylismy znanego nam juz z poprzednich wycieczek bazyliszka
To jednak jeszcze nie byl koniec naszej przygody z tropikalna przyroda
Nadszedl czas na cos grozniejszego w postaci tego jednego z najjadowitszych tamtejszych wezy
Znalezlismy tez jego malzonke jeszcze grozniej wygladajaca
I o bardzo jadowitym spojrzeniu
Na szczescie weze zbytnio sie nami nie zainteresowaly, natomiast zaatakowaly nas duzo przyjemniej wygladajace osobniki
I nie dawaly nam spokoju dopoki nie zjadly naszego ostatniego banana
W sumie jednak calo i szczesliwie wrocilismy z dzungli
Zeby jeszcze troche pozachwycac sie piekna sceneria
Tego oddalonego od cywilizacji miejsca
Zadowoleni ze ten z kolei obywatel byl tylko drewniana rzezba
Natomiast w hotelu czakala na nas jeszcze jedna niespodzianka w postaci poldzikiej kotki Loli, ktora bardzo sie z nami zaprzyjaznila
Okazalo sie, ze przyciagnela ja nasza polska mowa, poniewaz wlascicielami hotelu byli Polacy mowiacy do niej w tym jezyku
Puerto Viejo
Kolejnego dnia mielismy wolny czas na plazowanie lub inne wlasne zajecia
Wybralismy sie wiec na spacer do naszego miasteczka widocznego gdzies na widnokregu
Jedna z atrakcji tamtejszej plazy byl wrak zatopionego kiedys malego statku
Ale sama plaza nie stanowila zbyt pieknego i zachecajacego widoku
Natomiast glowna ulica miasta
Pelna byla wyrastajacych wzdluz niej restauracyjek i kawiarni
W najroznorodniejszym stylu
Ostatni wieczor w Costa Rica spedzilismy w jednym z miejscowych barow
Gdzie bardzo sympatyczny wlasciciej
Ugoscil nas lokalnymi przysmakami
Byla nawet dobra muzyka
Choc z calej naszej kilkunastoosobowej grupy tylko my ruszylismy do tanca
Wszystko jednak co dobre szybko sie konczy, wiec nastepnego dnia musielismy sie zbierac do dalszej drogi
Jeszcze tylko pozegnalny rzut oka na nasz osrodek
Oraz nasza czarna plaze i ruszamy dalej do Panamy
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 20 odwiedzający (53 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|