Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nicaragua - Granada

Jest podobno pierwszym miastem zalozonym na kontynencie amerykanskim (1524), a na pewno jednym z najladniejszych

Z ta swiadomoscia chetnie zerwalismy sie skoro swit, aby ruszyc na jej historyczne uliczki

A w naszej esploracji mialy pomoc nam wynajete powozy, ktore juz czekaly przed naszym hotelem

Troche wygladaly one bardziej jak karoce slubne a nie zwykle dorozki, no ale co kraj to obyczaj

Pierwszy przystanek to muzeum kolejowe mieszczace sie w pieknie odrestaurowanej glownej stacji

Glowne eksponaty to bardzo stare wagony

I te nawet jeszcze starsze drewniane

Oczywiscie byly tez do nich lokomotywy

A po dokladnym zbadaniu co, gdzie i jak

Niektorzy dawni specjalisci chetnie by sie czyms takim przejechali

Niestety jednak tym razem trzeba bylo sie zadowolic dorozka

Nastepny przystanek to stary, kiedys bardzo elegancki szpital, bedacy niestety w dosc oplakanym stanie, ale poniewaz zauwazylismy jakas ekipe robotnikow, wiec mamy nadzieje, ze moze jeszcze uda sie go ocalic

Z kolei kilkaset metrow dalej znajduje sie stary fort bedacy obecnie obiektem muzealnym, w ktorym najpierw przechowywano prochy strzelnicze, potem sluzyl jako koszary, a na koncu uzywano go takze jako wiezienie

Podobno glosy torturowanych wiezniow slychac bylo az na sasiednie uliczki, ale teraz cale to miejsce stanowi bardzo spokojny i uroczy zakatek miasta

Na naszej trasie znalazl sie tez piekny kosciol Xalteva zachwycajacy swoja wspaniala architektura i kolorytem

A okoliczne uliczki wygladaly rowniez bardzo malowniczo

Natomiast po nastepnym kosciele La Merced pochodzacym jeszcze z polowy XVI-go wieku widac bylo, ze mial na swoich barkach juz kilka stuleci

Odrestaurowana zostala jedynie wieza dzwonnicza

Ale dzieki temu, moglismy wspiac sie na gore

I spod starego dzwonu rzucic okiem na piekna panorame miasta

Gdzies tam na horyzoncie rysowaly sie pagorki otaczajace Granade

A nad nami gorowala jedynie glowna kopula kosciola

Natomiast w oddali, ponad dachy domow wyrastaly kontury glownej katedry miasta, a w tle za nia widac juz bylo jezioro Nicaragua

Czas jednak wrocic na ziemie

I ruszyc w dalsza droge

Kolejny kosciol pw. Sw. Franciszka byl jeszcze starszy

Ale byl takze wielokrotnie niszczony i odbudowywany

A sale przylegajacego do niego starego konwentu Franciszkanow

Z bardzo egzotycznym wewnetrznym dziedzincem

Zamienione zostaly na muzeum, ktorego najwieksza chluba sa miedzy innymi kamienne posagi z czasow przedkolumbijskich z pobliskiej wyspy Zapatera

Oraz kolekcja malych figurek z rownie dawnych czasow

Mozna tez bylo zapoznac sie z owczesnym stylem zycia lokalnych mieszkancow

Po tej krotkiej lekcji historii nasza wycieczka zakonczyla sie na centralnym placu miasta

Nad ktorym dominowala glowna katedra, rowniez kilkakrotnie niszczona i odbudowywana

A przyciagajaca oczy elegancja stylu i barwa swoich scian

Rowniez jej wnetrzu nie zabraklo koloru tworzac tym bardzo przyjemna atmosfere

Obok katedry rownie pieknie prezentowaly sie budowle biskupiego palacu

Oraz jeszcze jeden malowniczy budynek jakichs panstwowych urzedow

A ukoronowaniem naszej wedrowki po miescie byl zakup charakterystycznych koszulek reklamujacych tutejsze piwo "La Tonia" ktore bylo naszym glownym napojem w tym kraju
Wysepki Granady

Po poludniu zaplanowana mielismy jeszcze jedna atrakcje - podroz pomiedzy malymi wulkanicznymi wysepkami na jeziorze Nicaragua, ktorych podobno jest 365, czyli jedna na kazdy dzien roku

Po dotarciu na mala przystan

Zaladowalismy sie na jedna z wycieczkowych lodek

I ruszylismy w ten wodny labirynt

A z gory przygladali sie nam bajecznie kolorowi lokalni mieszkancy

I ci troche mniej urodziwi tez

A jak wydostalismy sie na otwarte przestrzenie

Napotkalismy kolejne przyklady wodnego ptactwa

Wiekszosc wysepek stanowi prywatna wlasnosc

Z roznorodna zabudowa

I czasem kryja one naprawde ciekawe cuda archtektury

Inne natomiast kryja cuda natury w postaci szalenie ciekawskich i natretnych malp, do ktorych najlepiej za blisko nie podplywac

Na szczescie my trzymalismy sie w odpowiednim dystansie, ale zaloga sasiedniej lodki nie byla taka rozsadna i jej pasazerowie musieli odpierac ataki zaborczych krewnych

W koncu jednak takze i my znalezlismy swoja spokojna oaze

W postaci malej restauracji zajmujacej prawie cala wysepke

Gdzie w spokoju moglismy ukoic pragnienie

A nawet poplywac w basenie w tej niecodziennej scenerii

Niestey jednak na to nie mielismy czasu, wiec wkrotce opuscilismy goscinna wyspe i mijajac fort Swietego Pawla z XIX- go wieku

Powrocilismy na staly lad

Potem byla jeszcze ostatnia wizyta na rynku, gdzie przy zachodzacym sloncy, katedra wygladala jeszcze ledniej niz w srodku dnia

I gdzie przy okazji trafilismy jeszcze na szalenie ozdobny ratusz

A po zjedzeniu zasluzonego posilku

Jeszcze tylko pozegnalny toast z lokalnego piwa

I po powrocie do hotelu trzeba bylo wziac sie za pakowanie, bo nastepnego dnia ruszalismy dalej
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 35 odwiedzający (138 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|