Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Panama - Boquete
Ta mala miejscowosc ukryta wsrod panamskich gor jest bardzo popularnym osrodkiem turystycznym
A pierwszy obrazek jaki tam ujrzelismy to sliczny park
Stanowiacy centralny plac miasta
Pare krokow dalej natrafilismy na rwaca gorska rzeke
A nad jej brzegiem przepiekne ogrody kwiatowe
Ten uroczy obrazek zaklucaly tylko ciemne chmury klebiace sie na horyzoncie
Mimo jednak tej niezbyt zachecajacej pogody, wybralismy sie nastepnego dnia na wycieczke po okolicy
Dzielnie zaladowalismy sie na pake samochodu terenowego
I ruszylismy w droge
Wkrotce otworzyl sie przed nami piekny widok na lezace w dole miasto
I niesamowita panorama okolicznych gor
Robilismy wiec czeste przystanki
Aby moc podziwiac
Ta piekna scenerie
Po zjechaniu na dol, kolejna atrakcja byla niesamowita skala
Ktorej ogrom mozna bylo docenic dopiero z daleka i na ktora podobno organizowane sa wspinaczki
My jednak zdecydowalismy sie pozostac na rownej ziemi a czas wypelnic sobie podziwianiem kolejnych atrakcji, jak chocby tego pieknego wodospadu
Gdzie nie oparlismy sie pokusie kupna paru lokalnych wyrobow od handlujacych w poblizu miejscowych Indian
W dalszej drodze trafilismy takze na zagubiony gdzies w dzungli dom, ktory podobno straszyl nie tylko pustka
Nie zatrzymujac sie tam jednak dotarlismy na najwyzsza przelecz, ktora zasnuta mglami i chmurami tez nie wygladala zbyt zachecajaco
Szybko wiec przenieslismy sie na druga strone doliny i na inny punkt widokowy
Gdzie o dziwo swiecilo slonce, a gdzies z tylu gorowal nad okolica pobliski wulkan
I to byl juz ostatnie miejsce postoju naszej wycieczki
Jeszcze tylko pamiatkowe zdjecie z naszym kierowca
I wrocilismy do naszego miasteczka
W ktorego centrum stal rowniez nasz hostel
Oraz zabytkowy tramwaj, a moze wagon kolejowy
Znalezlismy takze autobus jakim dotarlismy do tego zagubionego wsrod gor miasteczka
Juz od Gwatemali chcielismy sie czyms takim przejechac, zeby sie na wlasnej skorze przekonac, ze pojazdy te sa naprawde tak niewygodne jak o nich mowia
Podczas naszego spaceru po miescie nie sposob bylo takze ominac kosciola, ktory niestety jednak byl w remoncie
Za to rzeka ciagle plynela
A chmury ciagle klebily sie gdzies w dali, choc na dole zrobilo sie stosunkowo cieplo i slonecznie
Po zachodzie slonca trzeba sie bylo jednak jakos inaczej rozgrzac a przynajmniej wewnetrznie
Co niestety nie mialo zadnego wplywu na schniecie naszych ciuchow
Kolejny dzien spedzilismy w pobliskim rezerwacie przyrody
Na wedrowce glebokim wawozem
Czasami droge zagradzal nam gorski strumien
Mozna go jednak bylo przekroczyc po specjalnych waskich mostkach
Duza atrakcja parku byly tez ogromne drzewa
Czesto wyrastajace wzdluz naszej sciezki
Nasz przewodnik mial jednak inny cel i za wszelka cene chcial pokazac nam niezwyklego ptaka quetzal, ktorego szukalismy bezowocnie juz od Guatemali, gdzie nawet nazwa tamtejszych pieniedzy pochodzi od jego imienia
W koncu jego nawolywania odniosly sukces i nasz obiecany quetzal wyladowal nad naszymi glowami
Poniewaz jednak bardzo ciezko bylo go sfotografowac w calej okazalosci, wiec na pamiatke sciagnelismy jego bajecznie kolorowa podobizne z widokowki
Koncowym etepem naszego spaceru byly wodospady zamykajace wawoz
Bylo to rzeczywiscie piekne miejsce
Na chwile odpoczynku po trudach naszej wedrowki
Zagubione gdziec geboko w dzungli
Droga powrotna wiodla nas ta sama trasa
A waska sciezka wila sie srodkiem tropikalnego lasu
I ponad rwacym strumieniem
Niestety jednak nie mielismy zbyt wiele szczescia co do tamtejszej fauny, bo oprocz wspomnianego juz quetzala znalezlismy jeszcze tylko tego pieknego zuczka
Po powrocie do hotelu czekalo na nas pakowanie, bo nastepnego dnia ruszalismy w dalsza droge
Najpierw znanym juz nam zoltym autobusem, a potem eleganckim pietrowym autokarem, ktory zawiozl nas do Panama City
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (11 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|